Podczas środowej konferencji prasowej w Betlejem prezydent Andrzej Duda został zapytany, czego się spodziewa po prezydencie elekcie Donaldzie Trumpie, który już za kilkadziesiąt godzin oficjalnie obejmie swój urząd.

"Pozwólmy panu prezydentowi Donaldowi Trumpowi objąć urząd prezydenta USA, co stanie się za kilkadziesiąt godzin, i wtedy po owocach poznamy, jaka polityka będzie prowadzona" – powiedział Duda na konferencji po rozmowach z palestyńskim przywódcą, Mahmudem Abbasem.

Polski prezydent wyraził nadzieję, że Stany Zjednoczone będą prowadziły stabilną politykę.  

"Są bez wątpienia światowym mocarstwem, najpotężniejszym państwem na świecie, choćby jeżeli chodzi o potencjał militarny. Są największą armią NATO, do którego Polska też należy. W związku z tym rola Stanów jako gwaranta pokoju i bezpieczeństwa jest rolą niezwykle doniosłą" – podkreślił Andrzej Duda, jednocześnie przypominając o rozmowie telefonicznej z Donaldem Trumpem, krótko po tym, jak ogłoszone zostało zwycięstwo amerykańskiego miliardera w wyborach prezydenckich w USA.

"Pan prezydent mnie zapewniał, że to będzie spokojna polityka i nawet się śmiał w tej rozmowie i mówił: »niech pan nie słucha, co na mój temat mówią, i co gazety wypisują, bo niewiele to ma wspólnego z prawdą; zobaczy pan że wszystko będzie w porządku«. Wierzę w to, że wszystko będzie w porządku"– powiedział polski prezydent, wyrażając nadzieję na spotkanie z amerykańskim przywódcą w niedługim czasie. Andrzej Duda liczy na dłuższą rozmowę m.in. na temat dalszych działań w ramach NATO.

"Polska jest lojalnym sojusznikiem. Wydatkujemy 2 proc. PKB na obronność (...) i jesteśmy pod tym względem partnerem stabilnym i poważnym. Nie ukrywam, że liczę na to, że tak będziemy traktowani"- podkreślił prezydent RP.

JJ/PAP, Fronda.pl