Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska odnosząc się do wypowiedzi marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego powiedziała:

„Styl debaty narusza niejednokrotnie nie tylko rudymenty prawa, ale także kanon kultury rozmowy”

Marszałek Grodzki w swoich wypowiedziach wielokrotnie podważał kompetencje TK. Powiedział między innymi:

– W mojej ocenie TK nie ma w ogóle mandatu, aby wypowiadać się na temat orzeczeń SN, a zwłaszcza w takim tempie, że natychmiast po tym orzeczeniu wydaje swój werdykt. Bo nie wiemy, w jakim składzie, kto był sędzią sprawozdawcą 

Albo:

- Nie chcę się wypowiadać dłużej na temat tego, do czego doprowadzono Trybunał Konstytucyjny, który kiedyś był poważnym ogniwem wymiaru prawodawstwa w Polsce

Natomiast w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” w dniu 9 stycznia br. wyraził taką opinię:

- „Nie tylko czuję, ale i słyszę. Całe życie się zajmowałem diagnozowaniem różnych procesów chorobowych, więc to łatwo wyczuć. I nie do końca rozumiem, dlaczego. Chociaż wydaje mi się, że po tym, co zrobiono z Trybunałem Konstytucyjnym, co zrobiono z Krajową Radą Sądownictwa, co próbowano zrobić z Sądem Najwyższym, to jest jakby ostatni element układanki z tych puzzli, który by spowodował, że rzeczywiście wymiar sprawiedliwości znalazłby się w katastrofalnym stanie”

Wypowiedzi w podobnym styku marszałka Grodzkiego, jak też innych polityków PO jest całe mnóstwo. Niemniej jednak warto zauważyć, że jako dla lekarza ze znajomością podstawowych elementów prawa i konstytucji u marszałka nie jest dobrze. Więc może lepiej, żeby wrócił do zawodu. Chociaż … trudno powiedzieć, jak by się to skończyło.

 

mp/portal tvp.info/fronda.pl