- Nie bójmy się sprzeciwiać, gdy próbuje się zakłamywać historię, przypisując informacje o obozach koncentracyjnych innym narodom – mówiła premier Beata Szydło podczas warszawskich obchodów rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.

Rocznica tego wydarzenia jest Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Podczas uroczystości, które odbyły się pod pomnikiem Bohaterów Getta w Warszawie, szefowa rządu mówiła, że to na nas wszystkich spoczywa obowiązek upominania się o pamięć i przekazywania jej kolejnym pokoleniom.

– Nie bójmy się mówić o trudnej historii. Dzisiaj obchodzimy dzień pamięci tych, którzy zostali zamordowani w nazistowskich niemieckich obozach koncentracyjnych. To jest także dzień tych, którzy ginęli tutaj w Warszawie, bohaterów getta, broniących prawa do życia własnego narodu. Musimy pamiętać również o wszystkich bezimiennych osobach, które narażając swoje życie, niosły pomoc innym – podkreśliła Szydło.

Premier apelowała o prawdę na temat tamtych wydarzeń. – Nie bójmy się sprzeciwiać, gdy próbuje się zakłamywać historię, przypisując informacje o obozach koncentracyjnych innym narodom. Wyciągajmy z tego wnioski, mówmy o tym głośnio i uczmy innych historii, bo przyszłość musimy budować w pokoju – oświadczyła.

Z okazji 71. rocznicy wyzwolenia Auschwitz na terenie obozu odbyły się uroczystości, w których oprócz byłych więźniów uczestniczył m.in. prezydent Andrzej Duda oraz Zofia Pilecka-Optułowicz, córka żołnierza AK rotmistrza Witolda Pileckiego, który dał się złapać Niemcom, by przedostać się do Auschwitz i zorganizować wewnętrzny ruch oporu.

Obóz Auschwitz został zorganizowany dla Polaków i oni też byli pierwszymi jego więźniami politycznymi. Otwarty 10 miesięcy po wybuchu wojny był pierwszym niemieckim obozem koncentracyjnym na okupowanych ziemiach polskich. Wraz z założonym w 1941 r. obozem na Majdanku i obozem Stutthof, stanowił jedno z głównych miejsc deportacji i wyniszczania Polaków.

W sumie w latach 1940-45 do Auschwitz trafiło około 140 tys. Polaków, z których blisko połowa zginęła na skutek: głodu, bicia, chorób, katorżniczej pracy, braku opieki lekarskiej, egzekucji przez rozstrzelanie albo zastrzyk fenolu lub w komorach gazowych. Wielu umierało już w trakcie transportów.

KJ/telewizjarepublika.pl