„Tempo proponowania i wcielania w życie propozycji oraz rozwiązań mogło być bardzo szybkie, bo działaliśmy razem, zgodnie. Proszę zobaczyć, jak procedowanie blokował Senat. Wyobraźmy sobie, że do tego doszedłby jeszcze działający w ten sam niekonstruktywny sposób prezydent” – powiedział premier Mateusz Morawiecki.
W rozmowie z „Gazetą Polską” szef polskiego rządu odpowiada:
„Co by było? Paraliż. Paraliż, który dla obywateli zaowocowałby brakiem pomocy lub pomocą ograniczoną”.
Podkreślił, że aby działać skutecznie, konkretnie i szybko, nieodzowny jest prezydent, który współpracuje z rządem. Dalej dodał:
„Tarcza antykryzysowa od początku była zaprojektowana elastycznie, zakładaliśmy jej rozbudowę i dostosowanie do pojawiających się nowych okoliczności i związanych z nimi potrzebami".
Jak podkreślił, problemem okazała się z kolei być postawa Senatu, ktory działał wedle powiedzenia "na złość babci odmrożę sobie uszy".
Zaznaczył też, że to właśnie Andrzej Duda jako jedyny z kandydatów jest gwarantem utrzymania, a także rozwijania programów społecznych oraz rodzinnych.
Zapytany z kolei o zarzuty prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, wedle których rząd nie współpracuje z samorządem w kwestii pomocy przedsiębiorcom, Morawiecki podkreślił, że bardzo wiele samorządów nie ma problemów, o których mówi Trzaskowski. Dodał:
„Zatem może powinien się zastanowić, czy to przypadkiem nie jego sposób zarządzania miastem stołecznym jest najsłabszym ogniwem”.
dam/"Gazeta Polska",PAP