Ktoś mógłby rzec, lepiej późno niż wcale, w końcu do wyborów zostało kilka miesięcy, dobrze, że po ponad 7 latach rządzenia Platforma Obywatelska posłuchała się hasła Prawa i Sprawiedliwości „Obudź się Polsko” i się obudziła.

Mówienie „z pełną odpowiedzialnością”, jeżeli nie ma żadnych możliwości wyegzekwowania tej odpowiedzialności jest jak czyn Korwin Mikkego wobec Michała Boniego, z tymże wobec obywateli, o których Platforma sobie nagle przypomniała.

- Efekt zaciskania pasa przez osiem lat dzisiaj musi się przełożyć na los i standard życia Polaków. Mają mieć ułatwienia, których im brakuje – powiedziała premier Kopacz.

Myślałam, że do tej pory żyliśmy w złotym okresie, więc nie było żadnego zaciskania pasa. Przecież sam prezydent Komorowski nie tak dawno mówił, że „trzeba być ślepym, żeby nie widzieć, że żyjemy w złotym okresie dla Polski. Naszym zadaniem jest, żeby ten złoty okres trwał dłużej”. Wnioskuję, że albo ślepa jestem ja, albo pani premier.

Jak podkreśliła premier Kopacz, dla Polaków najważniejsze jest bezpieczeństwo: socjalne, zdrowotne i społeczne. Dodała też, że jest blisko trapiących ludzi spraw i jest dumna, że ludzie nazywają ją „normalną kobitą”.

Zaznaczyła także, że po przegranych wyborach prezydenckich Platforma musi się skupić nie na projektach nowych ustaw, ale przede wszystkim na obywatelach.

- Dziś ludzi nie interesuje wzrost gospodarczy ani nowe boiska, wielkie stadiony czy drogi. To był nasz obowiązek. Dzisiaj z pełną odpowiedzialnością mówię: przyszedł czas, aby zadbać o naszych obywateli. - mówiła

Faktycznie, kogo obchodzi wzrost gospodarczy i to, jak są wydawane NASZE pieniądze.

Jak przyznała Kopacz - PO słusznie została ukarana za aferę taśmową. I jak zwykle skupiła się na drugorzędnej kwestii, czyli języka, którym posługują się „elity”, a nie nad tym, o czym w ogóle mówili.

– Myślę, że ta kara wydana przez wyborców, tak trochę zbawiennie wpłynęła na Platformę Obywatelską. Zdaję sobie sprawę, że dzisiaj taśmy, ośmiorniczki i niewybredny język są tylko i wyłącznie obrazem niekorzystnym dla PO. Ale chcę powiedzieć, że tylko Platforma była podsłuchana i to przez kilkadziesiąt godzin. Myślę, że język, który w tej chwili obowiązuje, nie jest lepszy tam, gdzie nikogo nie podsłuchano – mówiła w TVP Info.

Według premier urzędy powinny być bardziej przyjazne, a pomoc prawna – bezpłatna.

– Milionów ludzi w Polsce nie stać, aby pójść do prywatnej kancelarii prawnej, a wielu z nich przeraża treść urzędowych pism – tłumaczyła.

Dlaczego tych wszystkich pomysłów nie zrealizowano w czasie ośmiu lat? Premier odpowiada, że jest premierem dopiero od 9 miesięcy...

No tak, wcześniej była „tylko” ministrem zdrowia i zajmowała się „przekopywaniem ziemi w Smoleńsku na metr w głąb” („Gdy znaleziono najmniejszy szczątek na miejscu katastrofy, wtedy przekopywano z całą starannością ziemię na głębokości ponad 1 m i przesiewano ją w sposób szczególnie staranny. Każdy znaleziony skrawek został przebadany genetycznie.” - tak brzmiała oryginalna wypowiedź ówczesnej minister zdrowia, którą później próbowano modyfikować), czy marszałkiem Sejmu, który wiadomo, że tylko siedzi i to w „izbie niższej”, więc nie ma nic do powiedzenia.

- Platforma dzisiaj powinna mówić: za chwilę mogą rządzić wami dwie partie – PiS i partia pana Kukiza. Z jednej strony mamy niedoskonałą Platformę, ale taką, która przez 8 lat zmieniała ten kraj. Zbudowała mocną pozycję Polski w Europie. I mamy perspektywę - przyjdą ci, którzy mówią: wszystko jest do niczego, trzeba to zburzyć i budować od nowa. A Platforma mówi: nie. Nawet jeśli cokolwiek wydarzyło się złego, wiemy to i chcemy to naprawić. Urządzajmy ten już zbudowany dom, jak wy Polacy byście chcieli. Żeby był wygodny, bezpieczny, spokojny i dostatni. My mamy taką ofertę – tłumaczyła Ewa Kopacz.

Nie rozumiem z wypowiedzi premier Kopacz jednego – w końcu żyliśmy w czasach prosperity dzięki PO, czy może musi nastąpić #punkt zwrotny, jak brzmiało hasło ostatniej konwencji Platformy i potrzeba zmian?

Przecież jak jest dobrze, to nie ma potrzeby niczego zmieniać, ani ogłaszać żadnych zwrotnych punktów. Z Platformą i jej zmianami jest jak ze szpakiem z wierszyka. „Najpierw było tak: bociana dziobał szpak. Potem była zmiana i szpak dziobał bociana. Potem jeszcze trzy takie zmiany. Ile razy szpak był dziobany?”

Karolina Zaremba/Tvp.info