Uczestników Powstania Warszawskiego jest już wśród nas niewielu. Trzymają się dziarsko, z fasonem! Dają przykład. Nadal… nadal walczą o Pamięć! Walczą o Prawdę! Dla nas, dla tych którzy z tej pamięci czerpią siłę i dumę bycia Polakami!
Kto nas będzie uczył o tamtych dniach?
Największe do tego prawo mają uczestnicy. Właściwie – tylko oni. Ale pamiętajmy Szanowni Państwo, że wielu z nich zabrało swoje wspomnienia ze sobą, gdy umierali. Wielu przekazało tylko „cząstki” - to co sami, na własne oczy widzieli. Znałem Powstańców, potem więźniów PRL, którzy przekazywali swoim córkom i synom tylko to, co było „przygodą”, tylko podniosłe i piękne chwile. O cierpieniach nie mówili. Nie narzekali.
Dlatego, mimo że mój ojciec często wspominał Powstanie – miałem tylko cząstkową wiedzę, z jego perspektywy. Opowiedział to, co widział zwykły żołnierz. To jednak za mało!
Pokolenie 1956, czyli dzieci Akowców, których wypuszczono z więzień podczas tak zwanej „odwilży” - musi wiedzę o Powstaniu Warszawskim przekazywać dalej.
Jednak sami wiemy jeszcze za mało!
Musimy korzystać z wiedzy tych historyków, który – moim zdaniem – są szczególnie upoważnieni do nauczania innych.
Podczas Patriotycznych Pielgrzymek Kibiców na Jasną Górę, organizowanych przez księdza Jarosława Wąsowicza SDB, spotkałem dwie osoby, których wykłady porwały zgromadzoną młodzież. Leszek Żebrowski był pierwszym, w całym moim życiu człowiekiem, któremu dziękowałem za wykład. Na kolejnej Pielgrzymce spotkałem Tadeusza Płużańskiego. On też sprawił, że kilkuset kibiców dziękowało mu za wykład sążnistymi oklaskami.
Staram się jak najczęściej bywać na ich wykładach. Propaguję w swoich mediach każde z nimi spotkanie.
Teraz zapraszam Państwa na debatę, która odbyła się w lipcu, w Konstancin-Jeziorna w Centrum Księży Pallotynów. Całość podzielona na sześć części.
Debata – co szczególnie ważne – dotyczy też manipulacji, jakich wrogowie Polski dokonują na pamięci Powstania.
Zapraszam do obejrzenia.
Piotr Szymanowski