Luiza Dołęgowska, fronda.pl: Przed powołaniem nowego premiera i nowego-starego rządu spekulowano na temat zmian w składzie gabinetu. Ostatecznie na razie nie zmieniono składu rządu. Jak to oceniać?

Poseł Tadeusz Dziuba (PiS): Moim zdaniem takie rozwiązanie sygnalizuje zamiar wzmocnienia pozycji premiera Mateusza Morawieckiego. Przejmuje on szefostwo nad rządem sukcesu i jednocześnie uzyskuje mandat do autorskiej zmiany tego gabinetu. Zmiany tej ma być jedynym i widocznym kreatorem. Taki efekt nie byłby osiągnięty, gdyby powierzenie mu obowiązków pierwszego ministra złączono z tymi przekształceniami gabinetu, które zapewne już są przesądzone.

Jednocześnie silne polityczne umocowanie nowego premiera sygnalizuje – jak sądzę – przyspieszenie zmian kadrowych w otoczeniu stronnictwa Jarosława Kaczyńskiego. Przecież wraz z premierostwem Mateusza Morawieckiego w rozmaitych organach i instytucjach władzy rządowej pojawią się nowi ludzie i to ze środowisk dotąd ułamkowo związanych z Prawem i Sprawiedliwością. Owe mocne usytuowanie premiera Morawieckiego wyraziście pokazuje sprzeciw wobec tzw. chowu wsobnego, czyli wobec stawiania w polityce kadrowej w zasadzie wyłącznie na własne środowisko, często dość zamknięte środowisko koleżeńskie. Tak odczytuję jeden z aspektów nominacji Mateusza Morawieckiego: ma wprząc w bieg państwowych spraw polskich nowe kadry, przede wszystkim mające nowoczesne przygotowanie i niestandardowe doświadczenia zawodowe.

Sądzi Pan, że tak dalekie mają być konsekwencje nowej nominacji?

Nasza wspólnota może tylko zyskać na takich nowych kadrach państwowych, o ile tylko okażą się kreatywne i ofiarne. Jednym z wielkich błędów wielu poprzednich ekip rządowych był ów wspomniany wcześniej chów wsobny. Z tej pozycji prognozując, premier Morawiecki zapewne dokona zmian w swoim gabinecie oraz w otoczeniu rządu, zwłaszcza otoczeniu urzędniczym.

W demokracjach parlamentarnych rząd jest na ogół centrum strategicznym państwa. Czy odnowiona wkrótce ekipa premiera Morawieckiego ma szanse być takim centrum, skoro koncepcje polityczne – jak na razie – kreowane są poza rządem?

W demokracjach parlamentarnych konkurencyjne koncepcje polityczne powstają w ramach formacji politycznych. Po wygraniu wyborów przez daną formację rzeczywiście stworzony przez nią rząd, jeśli działa w ustabilizowanych z grubsza warunkach, staje się siłą rzeczy centrum strategicznym państwa. Ale my jesteśmy w nieco innej sytuacji, a to ze względu na ogromne rozmiary działań, jakie muszą być podjęte dla ustabilizowania naszej wspólnoty państwowej. W takich okolicznościach na rząd (i jego zaplecze, w szczególności urzędnicze) spadają tysięczne obowiązki sanowania państwa, na czym ucierpieć może funkcja kreowania strategii wspólnotowej. W takiej sytuacji część tej funkcji przejąć musi szefostwo formacji rządzącej. Według mnie to naturalne.

Dziękuję za rozmowę