Zapowiadają się kolejne rekordy w sektorze automotive. Polski przemysł motoryzacyjny stoi przed wielką szansą. Według raportu opublikowanego przez firmę AutomotiveSuppliers.pl wielkość eksportu w styczniu wyniosła prawie 2 mld euro i zwiększyła się w stosunku do stycznia ubiegłego roku o 18 procent. To bardzo dobry sygnał. W ubiegłym roku łącznie eksport był wart 23 mld euro. Branża motoryzacyjna cały czas przyspesza i mogą w tym roku padać kolejne rekordy.

Rozwój przemysłu w tym sektorze napędzają przede wszystkim części i akcesoria wysyłane do zagranicznych fabryk. Zwiększający się eksport to rezultat rosnącej produkcji samochodów w europejskich fabrykach. W marcu liczba rejestracji samochodów w krajach UE zwiększyła się o 11,2 proc. względem marca roku poprzedniego i wyniosła 1,9 mln sztuk.

Dobre perspektywy ma zwłaszcza fabryka Opla w Gliwicach, która w roku ubiegłym wyprodukowała ponad 201 tysięcy samochodów, w tym w dużej mierze nowy model Astry. Rozpoczęto też produkcję nowego modelu, Holdena Astry, dla klientów z Australii i Nowej Zelandii. Gliwicki zakład eksportuje jednak głównie do Niemiec i Wielkiej Brytanii. To jeden z największych eksporterów w Polsce.

Cały czas rośnie też produkcja volkswagenów, a to dzięki nowej fabryce we Wrześni, z której wyszło już 10 tysięcy samochodów.

W tej beczce miodu jest też łyżka dziegćiu. Brakuje pracowników. Uruchamia się setki rekrutacji, ale producenci mają kłopoty. Według ekspertów "Rzeczpospolitej" mała liczba pracowników jest problemem już co trzeciej firmy.

ol/rzeczpospolita.pl