19-letnia Włoszka, chcąc zabić nienarodzone dziecko, wzięła dwie zalecone tabletki. Procedura wymagała jednak, by trzecią tabletkę podał jej lekarz, a następnie sprawdził poprzez USG, czy aborcja była skuteczna.

Gdy 19-latka udała się w Wielką Sobotę do szpitala w Genui, jedyny ginekolog, który miał wówczas dyżur odmówił podania jej tabletki. Swoją odmowę uzasadnił pobudkami moralnymi.

Nastolatki to jednak nie zniechęciło. Postanowiła zadzwonić na policję. Gdy funkcjonariusze przyjechali, lekarz ugiął się pod naciskiem i podał dziewczynie zabójczy dla nienarodzonego dziecka środek. Po zabiegu, dziewczyna złożyła skargę na lekarza.

We Włoszech aborcja jest legalna, ale mimo to dostęp do niej nie jest łatwy. Według badań 80 proc. lekarzy odmawia jej wykonywania.

Aborcja poprzez zażycie pigułek jest też wyjątkowo niebezpieczna dla życia kobiety. Kilka tygodni temu odnotowano przypadek mieszkanki Turynu, która zmarła po zażyciu pigułki.

Ab/pch24.pl