Zatrzymanemu przez policję grozi pięć lat więzienia. Do zajścia doszło na krakowskim rynku. Podczas wiecu wyborczego prezydenta Bronisława Komorowskiego stał za nim młody człowiek, trzymając w rękach krzesło i według policji wykrzykując pod adresem głowy państwa wulgarne hasła. Wreszcie zamachnął się i w opinii funkcjonariuszy chciał cisnąć krzesłem w samego prezydenta. Został jednak w ostatniej chwili powstrzymany.

Z taką wersją wydarzeń nie zgadzają się działacze partii KORWiN, której przewodzi Janusz Korwin-Mikke. Ich zdaniem krzesło było jedynie elementem happeningu, mężczyzna wykrzykiwał jedynie „Gdzie jest szogun?”, a krzesłem nie chciał w ogóle rzucać. Przedmiot miał być nawiązaniem do wizyty Komorowskiego w Japonii, gdzie prezydent w parlamencie wszedł z butami na krzesło.

Policja twierdzi, że mężczyzna, który kojarzony jest ze środowiskami tak zwanych pseudokibiców, przyznał się do zarzucanego mu zamiaru, nie ukrywając, że chciał rzucić krzesłem w prezydenta. Miał w ten sposób nadzieję na zwrócenie uwagi, że jedynie dwóch kandydatów cieszy się zainteresowaniem mediów, podczas gdy inni są lekceważeni.

bjad/polskie radio