Prezes Fundacji "Łączka", Tadeusz Płużański w rozmowie z Polską Agencją Prasową mówił o dekomunizacji Polski. Jak podkreślił, w naszym kraju trwa proces usuwania pozostałości po PRL, jednak to wszystko dzieje się bardzo późno, ponieważ powinno nastąpić od razu po 1989 r. 

"My wciąż żyjemy w przestrzeni zdominowanej przez komunistów"- podkreślił Płużański. Jak dodał, w miejsce nazw ulic czy pomników jednoznacznie kojarzących się z komunizmem, powinny się pojawić te godne upamiętnienia.

„Jeśli mówimy o dekomunizacji przestrzeni publicznej, to jest to oczywiście element dekomunizacji szerszej. My wciąż żyjemy w przestrzeni zdominowanej przez komunistów. Najlepszym przykładem jest chyba Pałac Kultury i Nauki w Warszawie - kiedyś im. Józefa Stalina - który góruje nad stolicą”- powiedział rozmówca PAP.

Historyk zwrócił również uwagę, że w przestrzeni publicznej zostało „wiele nazw ulic z sowieckimi i komunistycznymi patronami". Jak zaznaczył, muszą one zniknąć. 

Co zrobić z pomnikami sowieckich bohaterów, tzw. "wyzwolicieli", którzy w rzeczywistości "zafundowali" Polsce kolejne lata okupacji? Zdaniem prezesa Fundacji "Łączka", pomniki te należy przenieść "albo do muzeów, albo np. do Kozłówki pod Lublinem”. J

"To są rzeczy niebywałe, żeby w 2017 r. - tego typu tabliczki czy pomniki straszyły w naszej przestrzeni publicznej”- stwierdził Tadeusz Płużański. Dlaczego? Zdaniem historyka i publicysty nie są one dobrym przykładem dla młodego pokolenia. Mogą przekazywać młodzieży zafałszowany obraz polskiej historii. 

„Dlaczego młodzi ludzie, mijając np. pomnik Braterstwa Broni, mają uważać, że sowieccy zbrodniarze to są nasi wyzwoliciele. Albo pomnik Zygmunta Berlinga w Warszawie - to nie był żaden bohater, tylko zdrajca i zbrodniarz, zdrajca polskiej sprawy”- podkreślił. 

Tadeusz Płużański zwrócił uwagę, że choć trwa proces eliminowania "pamiątek" po komunizmie z przestrzeni publicznej, to odbywa się on "strasznie późno", gdyż powinien być przeprowadzony wiele lat temu, czyli po 1989 roku- w pierwszych latach III RP. 

„Należy się cieszyć i kibicować, żeby też likwidując tego typu patronów czy pomniki, w ich miejsce powstawały godne upamiętnienia”- ocenił Płużański, odnosząc się do ustawy przyjętej przez Sejm w kwietniu ubiegłego roku, która zakłada oczyszczenie przestrzeni publicznej z symboli komunizmu. 

"Często jest tak, że likwiduje się ulicę Karola Świerczewskiego, a w miejsce powstaje ulica Truskawkowa czy Poziomkowa. Chyba też nie o to do końca chodzi”- podkreślił Tadeusz Płużański. Jak dodał, polska historia obfituje w wielu bohaterów i wiele wydarzeń, które- choć godne upamiętnienia- nie doczekały się go.

"Czymś naturalnym by się wydawało, żeby nie w sposób mechaniczny, ale logiczny zastępować właśnie okupantów, zdrajców, zbrodniarzy, polskimi bohaterami”

yenn/PAP, Fronda.pl