Mateusz Piskorski, były poseł Samoobrony, który „obserwował” referendum na Krymie, wystąpił jako ekspert w głównej rosyjskiej telewizji. Przekonywał, że w Polsce są już „banderowscy imigranci”, a na Ukrainie rządzi „neonazistowski” reżim.

Piskorski zwrócił się w swoim wystąpieniu do niemieckich i amerykańskich dziennikarzy, tak jak on obecnych w studiu programu „Czas pokaże”. „Proponuję mówić prawdę, szanowni eksperci z Niemiec, z USA” – zaczął Piskorski. „Na Ukrainie obecnie istnieje neonazistowski reżim. I wy o tym bardzo dobrze wiecie. Gdyby u was w Niemczech, wasze władze, wasz kanclerz odwoływał się do słów Hitlera, wy byście powiedzieli, że jest to reżim neonazistowski. Obecnie prezydent Ukrainy wprost odwołuje się do Bandery. Czy pan wie kim był Bandera? Oni do niego się odwołują, nazywają go bohaterem. Śledźcie bardziej uważnie doniesienia z Ukrainy” – perorował następnie.

Później przekonywał, że Stany Zjednoczone prowadzą przeciwko Rosji i Europie wojnę informacyjną, a w Polsce znajdują się dziś „neonaziści” z zachodniej Ukrainy.

„Poczytajcie, ilu Polaków, ilu obywateli innych krajów w ogóle chce waszej armii i waszego NATO na naszym terenie. Na ile wy rozumiecie, że teraz nie można pogłębiać atmosfery wojskowego zagrożenia. (…) To jest wasza wojna informacyjna. I jest to wojna informacyjna nie tylko przeciwko Rosji. To wojna przeciwko Europie, przeciwko nam wszystkim. Zrozumiejcie to. My to już odczuwamy. Mamy falę banderowskich imigrantów w Polsce. Teraz. Tak, popatrzcie co się dzieje. Neonaziści z symboliką, z pewnymi hasłami znajdują się już na terenie Polski. To są ludzie z zachodnich części Ukrainy” – mówił Piskorski.

Przypomnijmy, że Piskorski „obserwował” referendum na Krymie w towarzystwie osób wywodzących się z kręgów neobolszewików, stalinistów czy neopogan. Twierdził, że referendum przeprowadzono bez zarzutów – obecność rosyjskiego wojska nie była dla niego żadnym problemem. Piskorski uczestniczył też w demonstracji w Warszawie zorganizowanej w celu poparcia „Noworosji”. Neoimperialną politykę Kremla nazywał z kolei „ambitnym projektem integracji eurazjatyckiej”.

bjad/niezalezna.pl