"Sądzę, że możemy współpracować w wielu punktach. Jeśli jutro będę prezydentem, podejmę debatę z panem Orbanem nad tym, co wydaje nam się w Unii niedopuszczalne, co jest nie do tolerowania w dzisiejszym sposobie działania UE. Taką samą ofertę złożę panu Kaczyńskiemu. Z pewnością nie będziemy we wszystkim zgodni. Ale przecież po to każdy kraj jest wolny i suwerenny, aby bronić własnych interesów" - mówiła na konferencji prasowej w Paryżu Marine Le Pen cytowana przez "Rzeczpospolitą".

Prawo i Sprawiedliwość szybko zareagowało na te słowa. Jak napisała na Twitterze Beata Mazurek, rządzące w Polsce ugrupowanie nie jest zainteresowane demontażem Unii Europejskiej.


Oferta przedstawiona przez Marine Le Pen nie brzmi poważnie. Na tej samej konferencji kandydatka na prezydenta Francji proponowała współpracę Polski i Węgrom w celu demontażu UE oraz... krytykowała NATO i postulowała przekształcenie Europy Wschodniej w strefę neutralną, tak, by nie drażnić Rosji. W związku z tak fundamentalnie rozbieżnymi interesami Francji, Polski i Węgier nie ma chyba sensu mówić o jakiejkolwiek współpracy w sprawach polityki międzynarodowej, być może z wyjątkiem osiągania celów krótkoterminowych i szczegółowych.

kk