Dziś obaj lewicowi towarzysze rywalizują w populizmie, podpuszczając jednych Polaków przeciw drugim i okłamując ich. Bo przecież to kłamstwo, że zamożni płacą mniejsze podatki niż ubodzy

pisze Maziarski na łamach "Gazety Wyborczej".

Jak zauważa publicysta, pomysł "oskubania" lepiej zarabiających Polaków jako pierwsza zgłosiła "lewica proeuropejska i bezbożna Leszka Millera".

Teraz dołączyła do niej lewica narodowa i pobożna Jarosława Kaczyńskiego, z niejasnych powodów nazywana prawicą

grzmi dziennikarz, cytowany przez portal Gazeta.pl.

Maziarski ubolewa nad faktem, że po solidnej dawce propagandy, znaczna część obywateli kupuje populistyczne frazesy.

Dziwne tylko, że nawiązując do starej Goebbelsowskiej zasady, według której kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą, publicysta "Gazety Wyborczej" nie przypomina sobie o populizmie prezentowanym przez partię rządzącą. Gdyby nie przeoczył tego faktu, można byłoby docenić jego postawę jako przejaw obiektywizmu par excellence. A tak, znów czytamy zaciężne rządowe pióro, skierowane do ataków na opozycję - czy to z lewej, czy prawej strony sceny politycznej.

AM