Kto tak naprawdę molestuje w Kościele katolickim? Czy są to pedofile - czy też raczej kompletnie wykolejeni homoseksualiści? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale twarde dane i statystyki są bardzo wymowne.

Niezwykle ważny jest raport John Jay College of Criminal Justice z roku 2011. W ramach tego raportu przebadano przypadki molestowania seksualnego na przestrzeni 60 lat, od roku 1950 do 2010. Co ciekawe, badanie to nie podaje żadnej konkretnej konkluzji co do przyczyn tego procederu. A jednak wydaje się, że można wyciągnąć pewne wnioski.

Otóż badanie to pokazuje, że 81 procent ofiar molestowania seksualnego w Kościele to mężczyźni. Oczywiście, można to tłumaczyć tym, że ministranci i klerycy to wyłącznie mężczyźni. Ale bardziej wymowny jest rzut oka na przeciętny wiek ofair. Otóż tylko 22 proc. ofiar molestowania ma 10 lat lub mniej. Z kolei aż 41 proc. to chłopcy w wieku od 11 do 14 lat, a 28 proc. to chłopcy w wieku od 15 do 17 lat. Łącznie grupa dorastających chłopców daje więc prawie 70 proc. wszystkich przypadków.

Widać stąd jasno, że zboczeńcy atakują przede wszystkim nie najmłodsze dzieci, ale właśnie dorastających chłopców. Trudno nie wiązać tego ze skłonnościami homoseksualnymi. Jak można z tego wywnioskować, gdyby całkowicie usunąć z szeregów kapłańskich mężczyzn o skłonnościach homoseksualnych, przypadków molestowania seksualnego byłoby radykalnie mniej.

A więc nie ma innej drogi - trzeba opracować odpowiednie przepisy i bardzo ściśle je egzekwować. Problem w tym, że trudno o takie egzekwowanie, skoro w szeregach kościelnej hierarchii jest wielu członków homo-lobby i ukrywa się takie przestępstwa, jak kard. McCarricka. Stąd ciśnie się na usta apel nie o same tylko przepisy, ale przede wszystkim - o gigantyczną czystkę, dymisje, dymisje, dymisje...

mod/lifesitenews, fronda