- W tej chwili Parada Równości w Warszawie jest bardziej o różnorodności i tolerancji do drugiego człowieka, nie tylko do gejów i lesbijek - stwierdził wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej, sam zdeklarowany gej

Według niego, nie można mówić o "środowisku homoseksualnym", bo takiej nazwy "używają prawicowcy" i kojarzy się "ze środowiskami przestępczymi"

- Hejt jest nieprawdopodobny i za to absolutną winę ponosi partia rządząca. Społeczność się zmieniła, świat się zmienił, ludzie są otwarci, widzą, że to nie jest żadne zagrożenie, ale politycy i część księży widzą w tym narzędzie do dzielenia Polaków i straszenia – uważa Rabiej

- Jest on o różnorodności i szacunku dla drugiego człowieka, a nie tylko dla gejów i lesbijek. O tych postulatach bym jednak nie zapominał, bo Polska jest w tym względzie na szarym końcu Europy – powiedział.

Według niego potrzebne są regulacje prawne, aby zmniejszyć ataki na grupy LGBT

- Rząd mówi: geje i lesbijki to wróg numer jeden. To jest niezwykłe – dodał.

 - Powinniśmy tworzyć taki klimat, że pewne rzeczy są normalne. Parady są normalne, różnorodność jest normalna. Ludzie są różni, ale równi. Ale jeżeli dzieje się atak tak jak w Londynie, miasto powinno reagować - stwierdził 

- Trudno zapanować nad kilkudziesięcioma tys osób, które mają prawo czuć się zdenerwowane tym, że władze zrobiły z gejów i lesbijek wrogów nr 1 - powiedział

bz/onet.pl