W rozmowie z Onet.pl muzyk przypomina, że ostatnie dziesięć lat poświęcił na walkę o jednomandatowe okręgi wyborcze (JOW). „Ja nie chcę partycypować we władzy, ani czerpać korzyści z tytułu "służby" artystycznej po stronie któregoś z klanów. Walczę jedynie o zmianę konstytucji na taką, która odda Polskę obywatelom. Bo to my jesteśmy właścicielami państwa, a nie odwrotnie” – wyjaśnia.

Kukiz przyznaje, że czuje się przytłoczony nieświadomością Polaków i ich „podatnością na propagandę pomagdalenkowych mediów”. Mówi, że sam systemu nie pokona, prędzej system zniszczy jego i  jego rodzinę. Zapewnia, że gotów jest dla Polski oddać życie, ale nie ma prawa poświęcać swoich bliskich. „Mam pełną świadomość, że dalsze trwanie obecnego systemu w ciągu kilkunastu lat doprowadzi Polskę do ruiny” – prognozuje w rozmowie z Onet.pl.

Dlaczego tak miałoby się stać? Artysta wskazuje na ogromne zadłużenie Polski i zerowy majątek narodowy. Ubolewa również nad tym, że gospodarka wolnorynkowa nie ma w Polsce szans rozwoju.

Kukiz mówi również, że nie wybiera się na najbliższe wybory, a ostatni raz głosował w 2007 roku. Muzyk nie chodzi na wybory, bo uważa, że nie ma sensu. "Posłów" wyznaczają jeszcze przed wyborami wodzowie partii. My jedynie głosujemy na jedną z nich” – wyjaśnia.

Beb/Onet.pl