Encyklika papieża Franciszka wzywa mieszkańców Ziemi, wszystkich – wierzących i niewierzących – do dbałości o nas wspólny dom – naturę. W swym głębokim wydźwięku nie jest bynajmniej „anty-Polska”.

W swoim najnowszym dziele Ojciec Święty prezentuje wizję ekologii integralnej, nastawionej na odbudowanie relacji człowieka ze Stwórcą i naturą. Stworzony na obraz i podobieństwo Boga człowiek otrzymał we władanie Ziemię, aby ją pielęgnować i uprawiać, a nie bezrefleksyjnie niszczyć i eksploatować.

Papież apeluje więc do podejmowania indywidualnych aktywności na rzecz ochrony środowiska, a zarazem do patrzenia na nasz stosunek do natury w bardzo szerokim kontekście społecznym. W swoim nauczaniu odwołuje się do dziedzictwa swoich poprzedników – św. Jana Pawła II, Benedykta XVI, a przede wszystkim do św. Franciszka.

Następca św. Piotra bardzo ostro krytykuje współczesne zależności w świecie opartym na chęci zdobywania władzy i pieniędzy za wszelką cenę. Jest to bardzo mocna krytyka obecnego kapitalizmu dla wybranych oraz nierówności podziału dóbr. Franciszek wiąże bezpośrednio niedorozwój krajów Trzeciego Świata z nadmiernym rozwojem krajów najbogatszych.

Co prawda opowiada się za podejmowaniem działań, które mają przeciwdziałać zanieczyszczaniu powietrza oraz zmianom klimatu, ale nie można temu przypisać chęci zaszkodzenia jakiemuś konkretnemu krajowi. Postulat przechodzenia od energetyki opartej na spalaniu ograniczonych zasobów paliw kopalnych do gospodarki źródeł odnawialnych, nie oznacza konieczności jakiegoś gwałtownego zerwania czy wręcz rewolucji.

W p. 165 pisze „W oczekiwaniu na wszechstronny rozwój odnawialnych źródeł energii, który powinien już się zacząć, słuszne jest opowiadanie się za mniejszym złem lub nastawienie się na rozwiązania przejściowe. Jednak we wspólnocie międzynarodowej nie osiągnięto odpowiednich porozumień na temat odpowiedzialności tych, którzy muszą ponosić wyższe koszty transformacji energetycznej”.

Natomiast w p. 170 dodaje „Niektóre strategie niskiej emisji gazów cieplarnianych dążą do internacjonalizacji kosztów środowiskowych. Grozi to nałożeniem na państwa uboższe trudnych zobowiązań do redukcji emisji, porównywalnych do nałożonych na kraje uprzemysłowione. Narzucenie tych środków utrudnia sytuację krajów najbardziej potrzebujących rozwoju. W ten sposób, pod pozorem troski o środowisko, pojawia się nowa niesprawiedliwość. Także i w

tym przypadku nieszczęścia chodzą parami. Ponieważ skutki zmian klimatycznych będą odczuwalne przez długi czas, nawet jeśli obecnie zostaną podjęte rygorystyczne środki, niektóre kraje o niskich dochodach będą potrzebowały pomocy w dostosowaniu się do już zachodzących zjawisk, wyrządzających szkodę ich gospodarce”.

Tak więc ewentualna transformacja gospodarek takich jak polska, opartych na węglu, powinna uwzględniać sytuację kraju i odbywać się przy finansowym i technologicznym wsparciu najbogatszych państw świata. Jednocześnie w kolejnym – 171 p. Franciszek bardzo trzeźwo zauważa, że:  „Strategia sprzedaży ‘pozwoleń na zanieczyszczenia’ może prowadzić do nowej formy spekulacji i nie przyczyni się do zmniejszenia globalnej emisji gazów cieplarnianych. System ten wydaje się być rozwiązaniem szybkim i łatwym, stwarzając pozory pewnego zaangażowania w ochronę środowiska, ale w żaden sposób nie oznacza on radykalnej zmiany, jakiej wymagają okoliczności. Może to być wręcz wybieg umożliwiający utrzymywanie nadmiernej konsumpcji niektórych krajów i sektorów”.

Innymi słowy krytyce został poddany bieżący konsensus międzynarodowy, który sprowadza walkę ze zmianami klimatu do stworzenia systemu handlu pozwoleniami na emisję dwutlenku węgla. W rezultacie prowadzi to do sukcesywnego zwiększania emisji gazów cieplarnianych, bez żadnego pożytku dla środowiska naturalnego.

Przesłanie tej encykliki jest bardzo uniwersalne. Papież wyraża to, co czuje każdy: że żyjąc w wielkich metropoliach cierpimy, bo tak bardzo oderwaliśmy się od natury. Nieograniczona konsumpcja nie jest w stanie ukoić nieustannej tęsknoty za kontaktem ze środowiskiem naturalnym. Ekologia integralna to droga miłości i sprawiedliwości. Franciszek proponuje, aby zatrzymać się, wyhamować, bo tylko wtedy można zacząć kontemplować doskonałe piękno dzieła stworzenia.

Dla mnie osobiście najbardziej ekologicznym hymnem na rzecz Stwórcy jest świąteczny kantyk trzech młodzieńców w piecu ognistym, zaczynający się od słów: „Wszystkie Dzieła Pańskie, błogosławcie Pana”.

W encyklice „Laudato si” należy zwrócić uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt. Przywracania właściwego rozumienia duchowości ekologicznej i nadawanie jej głębokiego chrześcijańskiego charakteru. Papież mówi bardzo wyraźnie, że duchowość ekologiczna nie jest taką, która domaga się bezwzględnej ochrony natury, a wyłącza z tego ochronę życia ludzkiego embrionu. Nie jest to także taka postawa, w której nie odnosimy się do Boga i nie patrzymy na środowisko przez pryzmat personalizmu.

Nawrócenie ekologiczne powinno wypływać z doświadczenia osobistego spotkania z Jezusem i wypływającej z tego chęci bycia obrońcami Bożego dzieła. Oznacza to między innymi postawienie wyżej ochrony środowiska naturalnego niż paradygmatu rozwoju gospodarczego. Zostawienie wszystkiego rynkowi, technologii i polityce, bez etycznej refleksji może skutkować rozwojem świata, którego chrześcijanie nie chcą – cywilizacji śmierci, rozmywania pojęcia płci czy roślin zmutowanych genetycznie.

Aby powrócić do pierwotnej relacji ze Bogiem Ojcem i jego dziełem, konieczne jest więc nie zahamowanie postępu czy „powrót do jaskiń”, ale właśnie ekologiczne nawrócenie – zdaje się rozumować papież, którego nie powinniśmy krytykować, ale nieustannie się za niego modlić.  

Tomasz Teluk