Świat zmaga się z pandemią koronawirusa, który zbiera coraz większe śmiertelne żniwo. Rządy, politycy, naukowcy, medycy i wszyscy ludzie robią co w ich możliwościach, aby powstrzymać koronawirusa. Wprowadzane są kolejne obostrzenia uderzające w życie społeczne i gospodarkę, ale wszyscy wiedzą, że to jedyny sposób aby ratować cenniejszą wartość, jaką jest życie ludzkie.

Dzisiaj rozpoczyna się też w Kościele katolickim Triduum Paschalne. Celebracja najważniejszych dla chrześcijan tajemnic wiary – męki, śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Wierzący w tym dramatycznym czasie pandemii wchodzą w czas najważniejszego święta swojej wiary.

I w tym wszystkim pojawia się ona – Sylwia Spurek. Czy zaproponowała jakąś nową pomoc dla lekarzy? Może opracowała doskonałe rozwiązanie mogące ratować gospodarkę? Zaangażowała się w wsparcie chorych? Nie, europosłanka Wiosny postanowiła zawalczyć o inną kwestię, w którą uderza koronawirus. Sylwia Spurek podjęła walkę o to, aby przez epidemię przypadkiem nie zabijać mniej dzieci nienarodzonych. Na koronawirusie może ucierpieć zdrowie i gospodarka, ale przecież nie wolno dopuścić, aby ucierpiał na nim przemysł aborcyjny:

-„Grupa ngosów apeluje do rządów państw UE, aby w czasie pandemii wyeliminowały wszelkie przeszkody w dostępie do bezpiecznej aborcji i antykoncepcji. To kwestia życia i zdrowia kobiet. Już czas na równe prawa dla wszystkich Europejek!” – napisała europosłanka na Twitterze.

No cóż, każdy walczy o wartości, jakie leżą blisko jego serca. Kiedy większość walczy o życie, niektórzy wolą bić się o śmierć.

kak/ Twitter