Twitter ujawnił tysiące fałszywych kont związanych z rosyjską „fabryką trolli”- podaje serwis Jagiellonia.org. "Ciekawe, jaki jest budżet rosyjskiej wojny informacyjnej przeciwko Polsce?"- zastanawia się naczelny portalu, Włodzimierz Iszczuk.

Serwis społecznościowy Twitter ujawnił dane na ponad 4600 fałszywych rosyjskich kont i ponad 10 milionów tweetów, które są zostały narzędziem wojny informacyjnej rozpętanej w sieciach społecznościowych w celu ingerencji w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 r.

Baza danych obejmuje 3 841 kont powiązanych z rosyjską „fabryką trolli” (Agencja badań internetowych), a także 770 kont, prawdopodobnie związanych z Iranem. „Zawiera ponad 10 milionów tweetów i ponad 2 miliony obrazów, GIF, filmów i audycji Periscope” – powiedziano w oświadczeniu opublikowanym na serwisie Twitter.

W komunikacie również zauważono, że najwcześniejsza aktywność tych podejrzanych kont sięga roku 2009. Agencja badań internetowych, znana jako rosyjska „fabryka trolli”, znajduje się na amerykańskiej liście sankcji ze względu na ingerencję w wybory prezydenckie w USA w 2016 r.

Zarzuty zostały złożone przez specjalnego prokuratora Roberta Muellera, który prowadzi śledztwo w tej sprawie wyjaśniania zarzutów dotyczących powiązań otoczenia Donalda Trumpa z władzami Rosji.

Rosyjskie manipulacje zakłamujące rzeczywistość w polskojęzycznych sieciach społecznościowych nabrały charakteru prawdziwej histerii.

„Kremlowska armia trolli” atakuje polską sieć. Marionetki Kremla do utraty tchu wybielają Putina i jego agresywną politykę.

„Rosja nie zagraża. Rosja jest zagrożona. Jest nieustanna agresja NATO przeciwko Rosji” – taką retorykę słyszymy na co dzień z ust polityków, politologów, ekspertów i dziennikarzy zjednoczonych wspólnym celem: rehabilitacją agresywnej polityki Kremla.

Oprócz tego, zauważyłem, że kiedy rosyjscy trolle i pożyteczni idioci słyszą o potępianiu nieodpowiednich lub zbrodniczych działań Rosji, to w celu odwrócenia uwagi i zmiany tematu rozmowy zaczynają krzyczeć o Ukrainie (UPAdlinie), USA i Izraelu (USraelu)… Odwracają kota ogonem… I kłamią, kłamią, kłamią… Mówią, że jest to wolność słowa i swoboda sumienia!

Wolność słowa czy wolność kłamstwa i oszustwa?

Podstęp, fortel, manipulacja i oszczerstwo nie są wolnością słowa, lecz skutecznymi narzędziami bezwstydnej i bezczelnej rosyjskiej propagandy. Fake news to stały element rosyjskiej wojny informacyjnej, skierowanej przeciwko krajom UE i NATO.

Ciekawe, jaki jest budżet rosyjskiej wojny informacyjnej przeciwko Polsce? Ogromna fala rosyjskiej narracji w polskiej przestrzeni informacyjnej świadczy o tym, że Moskwa lekką ręką wydaje olbrzymie środki na wojnę w polskim Internecie. Ma to fatalny wpływ na opinię publiczną i stanowi poważne zagrożenie dla informacyjnego bezpieczeństwa i polskiego interesu narodowego.

Nie trzeba się łudzić, to jest wojna… Wojna hybrydowa…

Włodzimierz Iszczuk Redaktor naczelny portalu Jagiellonia.org i czasopisma „Głos Polonii”

 

yenn/Jagiellonia.org