Reporterzy niemieckiego „Bilda” odwiedzili byłego norweskiego dyplomatę a zarazem ojca zabójcy 77 osób – Jensa Breivika.

Nie mogę powiedzieć, że kiedykolwiek jeszcze będę miał normalne życie” – powiedział 86-letni mężczyzna, który nawet przy dzwonku do drzwi swego domu nie chce umieścić swojego nazwiska.

„Nie mogę zapomnieć tego, co zrobił. Mój syn zabił 77 niewinnych, bezbronnych ludzi. Oczywiście, jest to coś, o czym myślę bardzo często” – wyznał ojciec zamachowca.

„Żałuję, że nie było mnie wtedy w budynku rządowym lub na Utoyi. Żeby mnie też zabrał” – powiedział mężczyzna.

„Anders nie wyjdzie. Prawdopodobnie nie przez najbliższe 20 lat. Nie chcę, żeby wyszedł” – odrzekł ojciec Breivika pytany o to, czy jego syn wyjdzie niebawem na wolność.

Były norweski dyplomata przyznał też, że od wielu lat nie ma kontaktu ze swoim synem. „Wszystkiego, co o nim wie, dowiedział się z gazet" – oznajmił Jens Breivik.

 

ren/PAP