Wyjątkowo ostre oskarżenia wobec służb kieruje lider Platformy Obywatelskiej, Borys Budka. Goszcząc dziś na antenie Polsat News polityk stwierdził, że podsłuchiwanie oskarżonego o korupcję na Ukrainie Sławomira Nowaka mogło służyć inwigilowaniu sztabu wyborczego Rafała Trzaskowskiego. W ten sposób Borys Budka najwyraźniej realizuje starą zasadę, że najlepszą obroną jest atak.

Zdaniem Borysa Budki, w sprawie dotyczącej Sławomira Nowaka „możemy mieć do czynienia z wyjątkowym skandalem”. W rozmowie na antenie Polsat News polityk podkreślał, że Sławomir Nowak odszedł z polskiej polityki wiele lat temu i pracował na Ukrainie. Natomiast to, że w ramach wspólnego śledztwa polskich i ukraińskich służb specjalnych były polityk był podsłuchiwany, mogło być w ocenie Borysa Budki ingerencją w kampanię prezydencką w Polsce:

- „Mogło to służyć nie temu, by cokolwiek wyjaśnić w jego pracy na Ukrainie, ale po to, by mieć nasłuch na sztab wyborczy konkurenta politycznego” – przekonuje polityk.

Odnośnie pracy Sławomira Nowaka w sztabie Rafała Trzaskowskiego lider PO informuje, że była to praca w ramach doradzania strategii.

- „Jeżeli prawdą jest to, co mówią niektóre media, że celem polskich służb nie było wyjaśnianie czegoś, co już dawno było zamknięte na Ukrainie, a monitorowanie przeciwników politycznych, w tym samego kandydata na prezydenta, to mamy rzecz bulwersującą i skandaliczną. Służby powinny się zajmować tym, od czego są” – mówił.

O sprawie Sławomira Nowaka Borys Budka mówił dziś też w TVN24, gdzie zapowiedział, że Platforma Obywatelska będzie domagała się wyjaśnień na temat tego, czy nie doszło do inwigilacji polityków opozycji:

- „Jeżeli ta sprawa służyła inwigilacji i pozyskiwaniu wiedzy np. w działaniach sztabu wyborczego, to byłaby to niespotykana afera i rzecz, która w demokratycznym państwie nie powinna mieć miejsca” – powiedział.

Sławomir Nowak to były, ważny polityk Platformy Obywatelskiej. Był między innymi ministrem transportu w rządzie Donalda Tuska. Z polskiej polityki odszedł po tym, jak na jaw wyszły niejasności związane z jego oświadczeniami majątkowymi. Mimo to, brał czynny udział w ostatniej kampanii prezydenckiej Rafała Trzaskowskiego.

Od 2016 do 2019 roku kierował on ukraińską Państwową Agencją Drogową Ukrawtodorw. To pełniąc tę funkcję miał dopuścić się kierowania grupą przestępczą i przestępstw korupcyjnych, na których zyskał 1,3 mln zł. W poniedziałek został razem z dwoma innymi podejrzanymi zatrzymany przez CBA, w ramach śledztwa prowadzonego przez zespół polskich i ukraińskich prokuratorów, CBA i NABU.

Były polityk nie przyznaje się do winy. Prokuratura postawiła mu zarzut „kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, która czerpała korzyści z korupcji”. Wczoraj decyzją sądu, który uznał zebrane przez śledczych dowody za poważne, wobec Sławomira Nowaka zastosowano tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy.

kak/Polsat News, TVN24, wPolityce.pl, DoRzeczy.pl, Fronda.pl