Marta Brzezińska: Jak Brat ocenia pomysł posłów Ruchu Palikota, którzy chcieliby ocenzurować Mękę Pańską? W przestrzeni publicznej jest tak wiele przemocy, którą widzą dzieci i jakoś nie przypominam sobie, by posłowie tej frakcji próbowali coś z tym zrobić. Jednak jeśli idzie o rzekomą przemoc w Kościele... Jaki jest klucz do zrozumienia takich działań?

Br. Marcin Radomski OFM Cap: To bardzo proste. Klucz jest w rękach diabła. Proszę zwrócić uwagę, że wśród posłów Ruchu Palikota jest były ksiądz. To jest wielki dramat w ogóle, abstrahując od tego, że to osobisty dramat tego człowieka, bo on chyba robi teraz wszystko, by uwiarygodnić swoją postawę i udowodnić, że zrzucenie przez niego sutanny to był właściwy ruch. W tym jest diabelski mechanizm. Dlaczego? Weźmy na przykład filmy czy gry. Ogromna część gier jest związana z zabijaniem. Dzieciaki mają do tego dostęp i nikt (przynajmniej z RP) nie widzi w tym żadnego problemu. Nie widziałem posłów w Empikach, pikietujących przy półkach z takimi brutalnymi grami, w których nagradza się graczy w zależności od tego, jak wiele wirtualnych postaci zabili. To jest pewien zgrzyt. Ale problem jest bardziej złożony.

To znaczy?

Jeżeli ktoś próbuje wyeliminować z przestrzeni publicznej Męki Jezusa Chrystusa, to tak naprawdę próbuje wyeliminować pewną wartość oddania życia ze względu na jakiejś dobro. Męka Pańska polega na tym, że Jezus Chrystus oddaje życie za grzeszników po to, aby oni mieli życie, i to życie w obfitości, pełne. Walka z głoszeniem kerygmatu jest walką z życiem. Na ten problem patrzyłbym w szerszym kontekście, chociażby całej debaty na temat eutanazji, która pomału zaczyna się pojawiać w przestrzeni publicznej. Czym jest eutanazja? Rezygnacją z cierpienia. Tu jest to samo. Posłowie RP zachęcają do rezygnowania z mówienia o cierpieniu. Cierpienie nie istnieje. Jest czymś niedopuszczalnym. Widzę w działaniach posłów RP tendencję, która może przynieść właśnie takie konsekwencje.

Partia Ruchu Palikota chyba większość swoich działań opiera na nastrojach antyklerykalnych.

Próba ze zdejmowaniem krzyża nie wyszła, więc teraz uderzają w nutkę walki z rzekomą promocją przemocy. Rozumiem, że posłowie Ruchu Palikota walczy z tymi, którzy promują przemoc. Zatem niech się dobrze zastanowią i zobaczą, kto ukrzyżował Jezusa Chrystusa w wymiarze historycznym. To, co prezentuje ta frakcja to dla mnie płytki antyklerykalizm.

Wejdę na chwilę w rolę adwokata diabła, ale czy może w tych argumentach posłów Palikota jest jakieś ziarenko słuszności? Może takie małe dzieci nie są w stanie ogarnąć tego, że Ktoś w wielkich mękach oddaje za nie życie?

Prezentacja treści chrześcijańskich powinna odbywać się na zasadzie pewnych opowieści. Jeżeli pozbawimy małego dziecka opowieści o Chrystusie, który oddaje za nie życie po to, aby ono miało coś więcej, życie wieczne, to co? W takim układzie niech posłowie zaczną także eliminować wszystkie bajki, w których rycerze obcinają głowy smokom. Niech się także tym zajmą. Dziecko jest faszerowane bajkami, w których jest przemoc nie z tej ziemi, krew się leje. Idąc takim tokiem myślenia, to trzeba by zakazać wszystkich tych bajek. Ale spójrzmy, czemu te wszystkie bajki służą. Przecież nie temu, by zachęcać dzieci do zabijania. To ma pokazać pewien wymiar poświęcenia się i wartości nadrzędnych. Co jest ważne w życiu? Nie liczą się jakieś zaszczyty, ale zwrócenie uwagi na wyższe wartości. Czasem bajki mają wymiar chrześcijański, bo w nich się ciągle pojawia motyw zdolności oddania życia za drugiego człowieka. Tam chodzi o większe dobro. Chcemy dzieci tego pozbawić? Ja nie jestem psychologiem, więc nie wiem, jak dzieci reagują na takie treści. Wydaje mi się jednak, że ma to ważny wymiar dla nich. W ten sposób od małego uczymy ich wartościowania pewnych rzeczy, wartości oddania życia za drugiego człowieka.

Rozmawiała Marta Brzezińska