Podczas gdy Jarosław Kaczyński w czasie kongresu Prawa i Sprawiedliwości mówił o dobrze kraju i o tym, co można zrobić dla Polski, Grzegorz Schetyna oddał się festiwalowi obsesyjnej nienawiści do PiS. 

Najpierw określił krytykowanie Donalda Tuska jak polityczną paranoję:

„PO nie pozwoli na niszczenie Polski. Nie pozwoli na to, by prasa, media rosyjskie, wskazywały Jarosława Kaczyńskiego jako tego, który znalazł winnego opuszczenia przez Wielką Brytanię Unii Europejskiej – według Kaczyńskiego winnym jest Tusk. Takie przekonanie jest symbolem paranoi politycznej. To jest symbol politycznej katastrofy, ta mowa nienawiści, politycznego oszustwa jest już czymś powszechnym. Nie zatrzymuje się już tylko na Nowogrodzkiej”

Schetyna mówił, że intensywność wojny prowadzonej przez PiS się stale zwiększa: 

„Trybunał Konstytucyjny jest zdemolowany. Niezależność odebrana. Intensywność wojny zwiększa się. Dzisiaj taka jest Polska PiS, państwo PiS. Państwo monopartyjne, zamknięte, odwrócone od Europy. Dlatego tak wiele zależy od Platformy. Stoi przed nami wielkie wyzwanie”

Lider PO dodawał:

„Musimy udowodnić Polakom, że polityka znów może być uśmiechnięta. Że może szukać przyjaciół, a nie tworzyć wrogów. Dzisiejsze wybory wewnętrzne w PiS potwierdzają dotychczasową ich drogę. W której dominuje bezradność i wykluczenie. Chowanie się, wycofywanie się”

Potem Schetyna stwierdził, że PO będzie dążyć do... impeachmentu prezydenta!

– Prezydent wybrany w wyborach powszechnych nie jest odpowiedzialny wyłącznie przed Bogiem i historią. Jest odpowiedzialny przed narodem. Dlatego będziemy proponować procedurę impeachmentu. To, co działo się w aktywności prezydenta Dudy, każe nam przyjąć tę formułę, opracować ją i wpisać do Konstytucji – mówił dziś na Radzie Krajowej PO we Wrocławiu Grzegorz Schetyna.

Lider PO przekonywał też, iż w Konstytucji powinien być zapis, który uniemożliwiałby „wyprowadzenie Polski z Unii Europejskiej”, sugerując jakoby do tego właśnie chciał doprowadzić rząd...

Jakby tego było mało w swoich atakach na PiS wykorzystał też figurę Jana Pawła II: 

„Od 1989 r. budowaliśmy Polskę naszych marzeń. Taką, która będzie otwarta dla wszystkich, w której wszyscy się pomieszczą. Polski nie można mieć tylko w paszporcie, trzeba mieć ją w sercu (…) Większość z nas to ludzie wierzący, ale nigdy nie chcieliśmy nikomu nic narzucać, żadnej wizji moralności. Za Janem Pawłem II mówiliśmy, że przesłaniem chrześcijaństwa jest miłosierdzie i tolerancja. Gdzie te wartości są dzisiaj? Tych wartości nie ma dziś w polskiej polityce, bo zostały wyprowadzone przez PiS. Zostały zastąpione nienawiścią i niechęcią”.

emde/300polityka.pl