"Barbara Nowacka rozczarowała tysiące dziewczyn, które zbierały podpisy pod projektem złagodzenia ustawy antyaborcyjnej 'Ratujmy Kobiety' - powiedziała Julia Zimmermann z zarządu krajowego Partii Razem.

To kolejna działaczka ruchów feministycznych, która mocno krytykuje decyzję Nowackiej o dołączeniu do Koalicji Obywatelskiej.

"Zdrada" to jedno z najcześciej powtarzanych przez feministki słów, odnoszących się do Barbary Nowackiej, liderki Inicjatywy Polskiej.

"Wybór jest prosty: albo budowa lewicy wspólnie z Razem – albo mandat z łaski Schetyny w zamian za blokowanie lewicy. Barbara Nowacka rozczarowała tysiące dziewczyn, które zbierały podpisy pod projektem złagodzenia ustawy antyaborcyjnej" - skomentowała Zimmermann.

"Nie da się walczyć o świeckie państwo i prawa kobiet pod rękę z Giertychem i Schetyną" - dodała przedtawicielka partii Razem.

Wcześniej w podobnym tonie o Nowackiej wypowiadała się Marta Lempart, przedstawicielka środowisk lewicowych, kandydatka na prezydenta Wrocławia.

"Dziewczyny, które w całej Polsce w upale zbierały podpisy i marzły na protestach, nie mają teraz prawa czuć się wyrolowane przez B. Nowacką i mówić o tym, bo to znaczy, że mają problem z ego? Kto tu ma problem z ego? Jak można tak szczuć na ludzi, którym się zawdzięcza wszystko?" - komentowała Lempart.

Co ciekawe, równie negatywną opinię na temat przystąpienia Inicjatywy Polskiej do Koalicji Obywatelskiej ma "bohater" lewicowej, nowoczesnej sceny Robert Biedroń.

"Bardzo cenię Barbarę. To był dramatyczny wybór, to nie była łatwa decyzja dla Barbary. Ona się wychowała w lewicowym domu. Ja pracowałem z Izabelą Jarugą-Nowacką, była o bardzo mocno lewicowych poglądach i nigdy nie zdradziła swoich poglądów" - powiedział, podkreślając że przed Nowacką kolejne przegrane wybory.

mor/TVP Info/Fronda.pl