Niemiecka prasa ogłasza wielkie zwycięstwo Angeli Merkel i porażkę Polski oraz Węgier w sporze dot. mechanizmu praworządności. Na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Thomas Gutschker przekonuje, że zaproponowana deklaracja nic nie zmieni w tzw. mechanizmie praworządności, a co najwyżej poskutkuje opóźnieniem jego użycia, a Polska z Węgrami uległy groźbie stworzenia „koronafunduszu” bez ich udziału. W ocenie Gutschkera „z obu tygrysów zostały futrzane dywaniki”.

Polska i Węgry przystały na kompromis z niemiecką prezydencją ws. tzw. mechanizmu praworządności. Zaproponowane porozumienie przewiduje, że rozporządzenie wprowadzające mechanizm nie zostanie w żaden sposób zmienione, ale dodana do niego zostanie deklaracja, w której zawarte będą warunki korzystania z mechanizmu. W ten sposób wykluczona ma zostać możliwość korzystania z tego narzędzia w celu wywierania politycznego wpływu.

Zdaniem komentatora „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, deklaracja ta realnie niczego nie zmienia w samym mechanizmie praworządności, a jedynie opóźnia jego użycie:

- „Wypłaty ze wspólnej kasy będą w przyszłości uzależnione od norm praworządności. Ten mechanizm pozostał nienaruszony. Jedynie jego zastosowanie odsuwa się nieco w czasie” – pisze Thomas Gutschker.

Dziennikarz przypomina zapewnienia Viktora Orbana sprzed kilku dni, który podkreślał, że nie zgodzi się na żadną deklarację dodaną do mechanizmu, porównując taką deklarację do „przyczepienia pinezką na tablicy ściennej małej karteczki”.

- „Na taką karteczkę Orban w środę zgodził się” – pisze niemiecki publicysta.

W jego ocenie tak Węgry, jak Polska, uległy groźbie stworzenia „koronafunduszu” przez 25 państw i tym samym pieniądze okazały się najlepszym argumentem.

- „Z obu tygrysów zostały więc futrzane dywaniki przed łóżkiem” – pisze o rządach Polski i Węgier Gutschker.

- „Angela Merkel doprowadziła niemiecką prezydencję w UE do pomyślnego zakończenia” – podsumowuje swój komentarz.

kak/dw.com