Biuro Analiz Sejmowych przygotowało nową opinię, wedug którego Polsce przysługują roszczenia od Republiki Federalnej Niemiec. O sprawie poinformował poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk, który zamówił stosowną analizę przedmiotu w BAS.


,,Praktyka międzynarodowa wskazuje, że temat odszkodowań za straty materialne i osobowe po II Wojnie Światowej dla wielu krajów do dnia dzisiejszego jest otwarty prawnie i politycznie'' - napisał na Twitterze polityk, dodając, że w nowym roku poznamy szczegóły planowaych w tej sprawie działań PiS.


Niemcy odrzucają polskie roszczenia, twierdząc, że strona polska w okresie PRL zaakceptowała rezygnację z roszczeń, co miały potwierdzać także polskie rządy po roku 1989. W istocie jednak nie ma żadnego wiążącego traktatu w tej sprawie, a rzekome rezygnacje są z perspektywy prawnej bezpodstawne.

,,W dalszym ciągu część Polaków przyjmuje bezkrytycznie przekaz niemiecki. Ponadto uważają oni, że nie powinniśmy drażnić Niemców. Jest to oczywiście błędne podejście do tematu. Sprawa ta jest bardzo poważna i nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek rozdrażnianiem. Relacje polsko-niemieckie są dobre i w końcu właśnie w takiej atmosferze przyszedł czas na to, aby podjąć temat trudny, który nie został jeszcze zamknięty. Niemcy mają świadomość powagi sytuacji, jednak nie chcą wyjść nam w tej kwestii naprzeciw, mimo iż innym krajom odszkodowania wypłacali'' - mówił o sprawie w rozmowie z portalem Fronda.pl mec. Stefan Hambura.

Niemcy jednak sięgają po inny, bardzo mocny argument - siły i strachu. Twierdzą mianowicie, że poruszanie przez Polskę tematyki roszczeń jest drogą do rewizji europejskich granic, bo po II wojnie światowej przyznano Polsce pruskie ziemie - i także to można rozpatrywać jako wypełnienie roszczeń. Stąd domagając się wynagrodzeń za straty wojenne Polska miałaby podważać europejski ład.

,,Nie ulega wątpliwości, że Niemcy będą teraz grać na wielu fortepianach w tej sprawie. My natomiast nie możemy skupiać się na fałszywych tonach, które będą zakłócały tę grę – powinniśmy skupiać się na grze głównej. Nadszedł czas, aby ten temat został w Niemczech potraktowany na serio'' - skomentował Hambura takie głosy.


Prawo i Sprawiedliwość i wielu ekspertów po stronie polskiej odrzucają jednak taką wykładnię, podkreślając, że Niemcy spowodowały w Polsce tak olbrzymie zniszczenia, iż można dziś mówić o konieczności wypłaty nam setek miliardów euro. Jak zapewnia teraz Arkadiusz Mularczyk problem jest rozwojowy i partia rządząca będzie się nim zajmować także w tym roku.

mod/pap, fronda.pl