Pisaliśmy na Fronda.pl o inicjatywie mieszkańców podwarszawskiego Międzylesia, którzy zechcieli nazwać jedno z rond imieniem Miłosierdzia Bożego. „W Międzylesiu krzyżują się drogi związane z Bożym Miłosierdziem. Jest tu dom pomocy społecznej dla dzieci i dom dziecka, prowadzony przez franciszkanki. Co więcej, mamy tu Centrum Zdrowia Dziecka. Te, i wiele innych placówek opieki medycznej czy dziecięcych, znajdują się na linii jednej arterii, która następnie zmienia się w Aleję Dzieci Polskich. Rondo, które ma być zmodernizowane i powiększone, chcieliśmy nazwać Rondem Miłosierdzia Bożego” - argumentował Maciej Kubicki, jeden z inicjatorów akcji.

Inicjatywa cieszyła się powodzeniem mieszkańców Międzylesia – w krótkim czasie udało się zebrać wymaganą liczbę minimum 200 podpisów pod wnioskiem. Niestety, jak się właśnie dowiedzieliśmy, wniosek został odrzucony.

„Odpowiadając na Państwa wniosek, dotyczący nadania nazwy Miłosierdzia Bożego rondu na skrzyżowaniu ulic Pożaryskiego i Żegańskiej, uprzejmie informujemy, że wystąpienie to było rozpatrywane przez Zespół Nazewnictwa Miejskiego w dniu 8 października, a następnie przez Komisję ds. Nazewnictwa Miejskiego w Radzie Miasta Stołecznego Warszawy w dniu 29 października. Zarówno członkowie zespołu, jak i radni komisji, negatywnie zaopiniowali wyżej wymienioną propozycję nazewniczą.

Zdaniem obu gremiów nazwa ta jest niestosowna do nadania jej wskazanemu obiektowi ani żadnemu innemu węzłowi komunikacyjnemu. Jednocześnie informujemy, że nazwę Miłosierdzia Bożego mógłby otrzymać skwer lub plac, znajdujący się przy lub przed obiektem sakralnym. Tym samym, zespół i komisja podtrzymali swoje poprzednie stanowisko w sprawie z 2012 roku, które przedstawiono Państwu w piśmie z 26 marca 2012 roku.

W związku z negatywną opinią wyżej wymienionych gremiów powołanych do opiniowania wpływających do władz miasta wniosków nazewniczych, nie możemy spełnić Państwa postulatu i nadać Rondu nazwę Miłosierdzia Bożego. Z poważaniem, zastępca dyrektora Biura Kultury, Beata Obrębowska” - czytamy w odpowiedzi z Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy (z biura kultury) z dnia 3 listopada.

Maciej Kubicki nie chce komentować odpowiedzi z Urzędu Miasta, nie ukrywa jednak żalu, że postulat mieszkańców Międzylesia ponownie przepada. Wniosek o nadanie rondu nazwy Miłosierdzia Bożego był już składany w 2012 roku. Radni już wtedy byli podzieleni, ale inicjatorom udało się uzyskać pomoc i poparcie części z nich. Teraz wniosek przepadł jednogłośnie. „To wymowne” - komentuje Kubicki w rozmowie z naszym portalem.

Czy mieszkańcy Międzylesia będą się zatem starali o nadanie nazwy Miłosierdzia Bożego skwerowi, znajdującemu się w pobliżu obiektu sakralnego, jak zasugerowali urzędnicy?

„Sprawa jest w toku, a czas biegnie nieubłaganie. W rozmowie z proboszczem naszej parafii dowiedziałem się, że jedna z mieszkających w Międzylesiu osób równolegle złożyła wniosek o nadanie rondu imienia braci Skurów. To rodzina, która od kilku pokoleń zamieszkiwała w tych okolicach. Jeden z braci zginął, pływając w konwojach przez Atlantyk, drugi walczył w podziemiu, przyjmował zrzuty Armii Krajowej” - mówi Kubicki.

„Jeśli wniosek o nadaniu rondu nazwy Miłosierdzia Bożego odpadł, to chcielibyśmy złożyć propozycję nazwania ronda imieniem Matki Matyldy Getter. To przełożona zgromadzenia sióstr franciszkanek Rodziny Maryi. Wsławiła się tym, że w czasie okupacji uratowała około 20 osób pochodzenia żydowskiego. Przez całą okupację ukrywała żydowskie dzieci. Matka Getter współpracowała z ówczesnym proboszczem kościoła Wszystkich Świętych, próbując ratować Żydów. Byłoby pięknie, gdyby się udało, ale chyba już nie zdążymy, bo musielibyśmy zebrać minimum dwieście podpisów, a wniosek o nadanie rondu imienia braci Skurów jest już złożony” - konstatuje Kubicki.

MaR