Grzegorz Schetyna jest przekonany, że publiczna dyskusja pomiędzy liderami PO i PiS-u ma sens dopiero podczas kampanii wyborczej. Do wyborów parlamentarnych zostały jeszcze dwa lata, ale premier postanowił rzucić rękawicę Jarosławowi Kaczyńskiemu już teraz. Ma to związek z sobotnią konwencją Prawa i Sprawiedliwości, która według Schetyny mocnym akcentem rozpoczęła walkę o głosy wyborców.

Polityk Platformy Obywatelskiej uważa, że PiS przedstawił nierealny program wyborczy, dlatego premier Tusk postanowił obnażyć te braki i chce rozmawiać o konkretach. "W planach, które przedstawił Jarosław Kaczyński brakuje wizji co po wyborach" - twierdzi Grzegorz Schetyna. Jego zdaniem w pisowskich obietnicach brak wyliczeń, ile będą kosztować te pomysły i jak można je sfinansować.

Debatę z Jarosławem Kaczyńskim zaproponował wczoraj premier Donald Tusk. Politycy PiS-u sceptycznie podchodzą do tego pomysłu i stawiają warunek: niech premier rozliczy się ze swoich obietnic, które składa Polakom od 2007 roku. TVP już zapowiedziała, że jeśli strony zgodzą się na debatę, jest gotowa ją zorganizować.

Beb/Dziennik.pl/IAR