Liga Muzułmańska oficjalnie potępia zamach na homoseksualistów w Orlando, ale ich duchowy lider, szejk Jusuf Al-Karadawi, zachęca do zabijania gejów. Dopóki przedstawiciele LM wyraźnie nie odetną się od niego i jego organizacji, mamy prawo twierdzić, że kłamią.

Przewodniczący rady naczelnej Ligii Muzułmańskiej w RP, imam Youssef Chadid, przekonuje nas na profilu społecznościowym organizacji – tak jak to czynią przedstawiciele społeczności muzułmańskich po każdym zamachu, że „w prawdziwym islamie terroryzm nie istnieje”. Regularność takich zapewnień ma raczej więcej wspólnego z odsuwaniem od muzułmanów podejrzeń, niż ze współczuciem i solidarnością z ofiarami. Jeden akapit poświęcony na solidarność i potępienie, dwa na to, żeby nie łączyć tych czynów z islamem.

Zgodnie z islamem zabicie jednego człowieka jest porównywalne do zabicia całej ludzkości. Nikt nie ma prawa tknąć osoby niewinnej”, pisze Chadid – brzmi to świetnie. Nawet jeżeli trochę przekręcono znaczenie koranicznego wersetu (5:32), gdyż zamiast słowa „niewinny” jest tam „ten, co sieje zgorszenie na Ziemi”, nadal wygląda to dobrze. Tylko że nie jest zapewne panu Chadidowi i reszcie przywódców LM obce stanowisko Jusufa Al-Karadawiego w kwestii „winy” gejów.

Równo dziesięć lat przed wymordowaniem 50 homoseksualistów przez muzułmanina Omara Mateena w Orlando, znany autorytet świata muzułmańskiego, szejk Jusuf Al-Karadawi w stacji Al-Jazeera stwierdził, że akt homoseksualny jest przestępstwem (tak jak uważa 50% brytyjskich muzułmanów w ankiecie, przeprowadzonej ponad miesiąc temu). Karadawi oznajmił, że homoseksualiści grzeszą przeciwko sobie, społeczeństwu i ludzkości.

Tak wyjaśniał stanowiska muzułmańskich prawników w kwestii homoseksualizmu: „Niektóre szkoły prawa różnią się co do kary. Niektórzy twierdzą, że powinni być karani jak cudzołożnicy, a potem wprowadzają rozróżnienie pomiędzy żonatym i nieżonatym mężczyzną, i pomiędzy zamężną i niezamężną kobietą. Inni uważają, że w obydwu przypadkach (będąc w legalnym związku lub nie – przyp. JW.) powinni być karani w ten sam sposób. Niektórzy mówią, że powinniśmy zrzucać ich z wysokich miejsc, jak Bóg uczynił ludziom Sodomy. Niektórzy twierdzą, że powinniśmy ich palić, i tak dalej. Istnieją różnice… Ważne jest jednak, by traktować ten czyn jak przestępstwo”.

Karadawi proponuje wymierzanie takich kar nie tylko tym, którzy odbywają stosunki homoseksualne, ale także tym, którzy mają homoseksualne skłonności.

Gdzie indziej ten islamski ideolog wyjaśnia w fatwie, dlaczego kary wobec homoseksualistów muszą być surowe: „Czy kary powinne być takie same dla cudzołożników, czy też zarówno aktywny i pasywny uczestnik (stosunku homoseksualnego – przyp. JW), powinien zostać skazany na śmierć? Chociaż takie kary mogą wydawać się okrutne, zostały zasugerowane, żeby utrzymać czystość islamskiego społeczeństwa, by było czyste od zboczonych elementów.”
Mateen, wydaje się, uczynił tylko niewielki krok w tym celu.

Karadawiego bronią przed oskarżeniami członkowie sieci, którą zbudował w Europie, tacy jak rzecznik Muzułmańskiego Stowarzyszenia w Wielkiej Brytanii (siostrzana organizacja LM) Sohaib Bhutta. Na łamach udostępnionych mu przez lewicowy „The Guardian”, Bhutta pisze: „Muzułmanie nie porzucili swoich prawd, by zadowolić liberalnych fundamentalistów. (…) Kiedy Karadawi dyskutował homoseksualizm, to po to, by zważyć różne interpretacje muzułmańskiej tradycji. Zagadnienie kary nie pojawia się poza kontekstem państwa rządzonego przez islamskie prawo”.

Każdy, kto widzi napływających do Europy muzułmanów, liczonych już w milionach, i kto czyta statystyki co do ich poglądów na temat homoseksualizmu, zapewne poczuje się uspokojony takim wyjaśnieniem.

O tym, jaki związek z Jusufem Al-Karadawim ma Liga Muzułmańska w RP, pisaliśmy wielokrotnie, ale przypomnijmy:

  1. LM należy do zakładanej przez niego Federacji Islamskich Organizacji w Europie (FIOE).
  2. LM publikuje orzeczenia Europejskiej Rady Badań i Fatw, założonej i prowadzonej przez Karadawiego.
  3. Był dla nich wzorem cnót demokratycznych.
  4. Przedstawiciele LM zasiadali w organizacjach europejskiego Bractwa Muzułmańskiego – w FIOE, oraz w Europe Trust.

I na koniec:
Katowice, Częstochowa, Poznań, Gdańsk – nie brzydzą się współpracy z Ligą Muzułmańską. Prezydenci tych miast powinni teraz wybrać – albo Liga Muzułmańska, albo szacunek dla praw mniejszości seksualnych. Trzeciej drogi nie ma. Trzeba wyjść z bagna, w które zapuszczacie się coraz głębiej, zanim nie będzie już odwrotu.

Jan Wójcik - EUROISLAM.PL