Na spotkaniu byłego prezydenta Lecha Wałęsy w Rybniku doszło do przepychanki słownej z udziałem jednej z uczestniczek. Kobieta pytała Wałęsę m.in. o sprawę TW Bolka. 

Podczas spotkania z udziałem Wałęsy jedna z uczestniczek zaczęła mu zadawać niewygodne pytania, co bardzo rozsierdziło byłego prezydenta. 

Zapytała na początku: 

"Mam taki problem. Zastanawiam się, jak miałabym się do pana zwracać: TW Kobrzyński czy TW Bolek?". 

W odpowiedzi na to Wałęsa odparł kobiecie, by ta się przeżegnała. 

To jednak był dopiero początek. Chwilę później kobieta zapytała Wałęsę o list z 17 pytaniami Anny Walentynowicz. Wałęsa wyraźnie wzburzony odpowiedział:

"Sto razy na niego odpowiedziałem, w Internecie może pani znaleźć. To bezpieka przygotowała, podpuściła babę".

Uczestniczka spotkania była jednak nieustępliwa w krytyce Wałęsy. Po chwili zapytała, cytując list Walentynowicz:

"Czy nie dosyć już kłamstw, krętactw, niekompetencji, pazerności, czy ty naprawdę się Boga Lechu nie boisz?". 

Wściekły Wałęsa odpowiedział: 

"Ja do pani to kieruję. Dość tych kłamstw, dość tych pomówień. Ja dałem dowody. Postawiłem żonę, rodzinę, wszystko, aby wywalczyć wolność, a pani mi takie bezczelności wciska? To pani jest bezczelna, nie ja".

emde/Youtube