O możliwej próbie przejęcia kontroli nad jednostkami wojskowymi Ukrainy na Krymie przez Rosjan poinformowały w czwartek źródła dyplomatyczne. Alarm okazał się fałszywy. Mimo to sytuacja na półwyspie wciąż jest napięta.

Obawy przed atakiem Rosjan na ukraińskie bazy nasiliły się, po tym jak w czwartek parlament Autonomicznej Republiki Krymu opowiedział się za wejściem półwyspu w skład Federacji Rosyjskiej i wyznaczył na 16 marca referendum w tej sprawie. Krymski parlament zwrócił się do prezydenta i parlamentu Rosji z propozycją rozpoczęcia procedury wejścia Krymu w skład Federacji Rosyjskiej jako jej podmiotu. Tekst uchwały parlamentu głosi, że w związku m.in. z "brakiem na Ukrainie legalnych organów władzy państwowej" parlament postanawia: 1. Wejść w skład Federacji Rosyjskiej jako podmiot FR, 2.

Napięcia i wiszącej w powietrzu wojny nie odczuwa ludność cywilna. Na razie nic jej nie zagraża. W dwóch największych miastach, Symferopolu i Sewastopolu, życie płynie normalnym rytmem, działa komunikacja miejska, sklepy i bankomaty. Pytanie czy chodzi tu o ochronę ludności cywilnej czy raczej jest to precyzyjnie przemyślana zagrywka wydaje się niestety retoryczne.

Ab/telewizjarepublika.pl