W niedzielę kuria warszawsko-praska wydała komunikat, w którym szczegółowo wyjaśniła powody odwołania ks. Wojciecha Lemańskiego z funkcji proboszcza w jasienickiej parafii. W oświadczeniu padły mocne słowa, m.in.: „Ks. Wojciech Lemański, stając się dobrowolnym zakładnikiem mediów, wyrządził wielką szkodę Kościołowi, którego jest kapłanem i który - jak deklaruje - „kocha”, oraz wywołał poważną dezorientację i niepokój w szerokich kręgach polskiego społeczeństwa”.

Długo nie trzeba było czekać na reakcję mieszkańców Jasienicy, którzy do tej pory żarliwie bronili swojego ks. Lemańskiego. Choć były proboszcz prosił wiernych, by zaprzestali komentowania sprawy, parafianie uznali komunikat za „kuriozalny”. Ich zdaniem, to „oczywista próba sprowokowania Parafian i ich Proboszcza do zachowań i wypowiedzi, które autorom komunikatu umożliwiłyby osiągnięcie zamierzonego celu tj. zaostrzenia kar wobec ks.Wojciecha i wykazania, że i jego Parafianie działają na szkodę Kościoła”. Mieszkańcy Jasienicy zapewnili, że „dzięki swej zbiorowej mądrości” nie dadzą się sprowokować, nawet jeśli „cała tzw.katolicka prasa ze swym "chorążym" IDZIEMY pójdzie w swych paszkwilach dalej całkowicie już od prawdy odchodząc”. 

W odpowiedzi na komunikat kurii warszawsko-praskiej, jasieniccy parafianie wydali swoje oświadczenie, w którym przedstawili kilka faktów dotyczących relacji ks. Lemańskiego z lokalną wspólnotą. „Nie ma żadnego konfliktu na linii władze samorządowe – ksiądz. Rada posiada pisemne potwierdzenie w postaci oświadczenia burmistrzów, że tak jest” - czytamy w ich odpowiedzi.

Odnieśli się także do kwestii konfliktu w szkole: „dyrektorka, która nakłoniła nauczycieli do podpisania skargi na ks. Lemańskiego już nie jest dyrektorką, przegrała otwarty konkurs na to stanowisko. Odwoływała się do różnych instancji bez skutku. Jej mąż nie zaakceptował wyniku, zdemolował samochód burmistrza, zaatakował dziennikarza lokalnej prasy, który pisał o konflikcie, zaatakował interweniujących policjantów (pisała o tym lokalna prasa)”.

Parafianie szczegółowo przedstawili przebieg wydarzeń z ich perspektywy: „nauczyciele, którzy podpisali skargę na Lemańskiego złożyli pisemne oświadczenia na drukach sądowych, że zostali wprowadzeni w błąd przez byłą już dyrektorkę; ks. Lemański dał szansę wszystkim sygnatariuszom listu by się wycofali z tych oskarżeń. Skorzystali z tej możliwości, przeprosili również księdza, będą świadkami oskarżenia w sądzie przeciwko byłej dyrektorce; dyrektorka nie skorzystała z propozycji ugody. Zdecydowała się na rozstrzygnięcie sądowe; kuria tak zdecydowanie zareagowała na list byłej dyrekcji szkoły, na pisma, skargi i prośby parafian od trzech lat nie raczyła w żaden sposób odpowiedzieć. Wspiera i autoryzuje działalność osób, które mają na bakier z prawem”.

Podkreślili, że to tylko część faktów i zapowiedzieli  że jeśli zajdzie taka potrzeba, ujawnią kolejne.

eMBe