Wiceprzewodniczący Trybunału Stanu, mec. Piotr Łukasz Andrzejewski w rozmowie z Radiem Maryja wyjaśnił, co zakłada nowelizacja ustaw sądowych, nazywana przez opozycję "ustawą represyjną" lub "kagańcową". 

"To, co robimy, jest łagodniejsze niż to, co jest we Francji czy to, jest w Niemczech. Wystarczy przywoływać te wzorce, żeby pokazać, jak dalece manipuluje się opinią publiczną i w fałszywym świetle przedstawia się te elementy, które już w innych krajach należących do UE mają jeszcze bardziej rygorystyczny charakter, jeśli chodzi o dyscyplinowanie sędziów – zakaz zajmowania się przez nich działalnością polityczną, demonstrowania nieposłuszeństwa prawu, zakłócania i podważania legalnego stanu prawnego"-powiedział były senator w audycji "Aktualności dnia". 

Jak wskazał mec. Piotr Łukasz Andrzejewski, nowelizacja jest w istocie dalszym ciągiem tego, o czym stanowi Konstytucja RP. 

"Ona mówi, że tych trwających w błędzie sędziów co do tego, jaka jest ich rola, jaka jest ich tożsamość i czy podlegają polskiemu prawu, polskiej tożsamości – takich sędziów konstytucja pozwala w ostateczności złożyć z urzędu, zawiesić w urzędowaniu, przenieść do innej siedziby, na inne stanowisko, i to wbrew ich woli, ale tylko w przypadkach określonych w ustawie, ponieważ Kodeks karny mówi o nadużyciu władzy albo niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariusza (tu sędziowie traktowani są jak funkcjonariusze)"- podkreślił rozmówca Radia Maryja.

Jak dodał wiceprzewodniczący Trybunału Stanu, dobrze byłoby "wyłowić" z tego ogólnego kryterium sprawy bardziej konkretne tak w standardach europejskich, jak i krajowych: "negowanie tego, co wynika z konstytucji, mimo że się krzyczy, iż to jest wartość czy negowanie samych zasad wynikających z kompetencji z ustawy o SN, negowanie tego, czy sędzia jest sędzią czy nie jest. (…) Wszystko to, przy tej przemocy politycznej, powinno się spotkać z orzecznictwem Izby Dyscyplinarnej SN". Mecenas Piotr Andrzejewski zwrócił uwagę, że polski rząd proponuje w tej chwili rozwiązania mniej rygorystyczne niż te już stosowane we Francji czy Niemczech. 

"Wystarczy przywoływać te wzorce, żeby pokazać, jak dalece manipuluje się opinią publiczną i w fałszywym świetle przedstawia się te elementy, które już w innych krajach należących do UE mają jeszcze bardziej rygorystyczny charakter, jeśli chodzi o dyscyplinowanie sędziów – zakaz zajmowania się przez nich działalnością polityczną, demonstrowania nieposłuszeństwa prawu, zakłócania i podważania legalnego stanu prawnego. Ta Izba Sądu Najwyższego, Izba Dyscyplinarna, miała te kompetencje, co do których pospieszyła się i przywłaszczyła sobie ta trójka sędziów z innej izby. Tamto orzeczenie jest nieważne z mocy prawa"-podkreślił gość Radia Maryja. Wiceprzewodniczący Trybunału Stanu zaznaczył przy tym, że większość sędziów prawidłowo wypełnia swoje obowiązki, natomiast ci protestujący, są w istocie mniejszością- choć "krzykliwą". 

"Ta krzykliwa grupa usiłuje narzucić kryteria interpretacji prawa, podrzędność Polski takim dezorganizującym wystąpieniom, jak pani Jourovej, która nie ma do tego uprawnień prawnych, reprezentuje szczególną przemoc europejską, traktując Polskę jak jakąś niedorozwiniętą kolonię Unii Europejskiej"-ocenił Andrzejewski. Prawnik podkreślił, że Polska jest w Unii Europejskiej po to, aby przywrócić kształt Wspólnoty zarysowany jeszcze przez św. Jana Pawła II. A wspomniani wcześniej sędziowie, kwestionujący porządek prawny, powinni w ocenie mecenasa odpowiadać przed Izbą Dyscyplinarną. 

"Sędziowie, którzy angażują się politycznie poprzez udział w protestach bądź podważają wybór innych sędziów, powinni ponieść odpowiedzialność za te działania niezgodne z prawem. Skoro każdy z nas ponosi odpowiedzialność za łamanie prawa, to dlaczego sędziowie mają być zupełnie dowolnie łamiący i prawo karne, i swoje obwiązki, i konstytucję? Jest to pewien niesmak"-ocenił wiceprzewodniczący Trybunału Stanu. W ocenie mecenasa Piotra Andrzejewskiego należy "przedsięwziąć środki bardziej radykalne", ponieważ brak właściwej reakcji krzywdzi uczciwych sędziów, prawidłowo wykonujących zawód. Zdaniem byłego senatora, sędziowie podważający ład prawny nadużywają swojego statusu sędziego, a także "dokonują oportunistycznych, propagandowych gestów, odwołując się zresztą do opinii zewnętrznej, a pomijając polski stan prawny, do którego są zobowiązani się stosować".

yenn/Radio Maryja, Fronda.pl