Do wyjątkowo skandalicznej sytuacji doszło w programie „Bez retuszu” na antenie TVP Info. Red. Marek Czyż, który po przejęciu mediów publicznych przez ekipę Donalda Tuska zapowiadał „czystą wodę”, w agresywny sposób wyrwał mikrofon działaczowi Konfederacji, kiedy ten nazwał Justynę Dobrosz-Oracz „pseudodziennikarką”.

Zdarzenie skomentował w mediach społecznościowych europoseł PiS Patryk Jaki.

- „W rządowym TVP za 4 mld złotych z waszych pieniędzy można zadać pytanie, ale nie każde. Wyobrażacie sobie, żeby za naszych rządów politykowi dziennikarz po prostu przyszedł i fizycznie wyrwał mikrofon?”

- zapytał.

Polityk porównał te działania to działań podejmowanych przez władze PRL-u.

- „Ale i tak trzeba im podziękować, bo mogło być gorzej. Mogli, załóżmy, wyrywać paznokcie albo po prostu bić. Myślicie, że przesadzam? Wiecie, że dyrektorem programowym w tej TVP, za te pieniądze, które miały iść na onkologię, został koleś prosto ze stanu wojennego, od Urbana? Wtedy, kiedy właśnie albo lano, bito na ulicach pałami, albo strzelano do górników”

- zauważył.

- „To jest dokładnie ten sam ustrój, więc dla nich jakieś wyrwanie fizyczne mikrofonów? Co to jest za problem? Ale to pokazuje mentalność tych ludzi. Dalej chcesz na to wydawać miliardy?”

- dodał.