Z czystym sumieniem można sięgnąć po rytualne zaklęcie: „PiS powinno im podziękować za robienie kampanii”. Nadal się upieram, że kampania jest wyjątkowo nudna, co z jednej strony dziwi, z drugiej zastanawia, ale nim się ostatecznie rozstrzygnie, czy przyczyną tej absolutnej nowości w polskiej polityce, jest „jakość” opozycji, czy ostatnia bomba nadziei zostanie odpalona na sam koniec, warto się pochylić nad aktualną desperacją. Dwie akcje-kompromitacje odpaliło POKO i choćby nie wiem jak się starać, nie da się uniknąć skojarzeń z kampanią „Bronka”, która przeszła już do klasyki politycznej kompromitacji – pisze Matka Kurka w swoim najnowszym wpisie opublikowanym na Kontrowersje.net.

Stwierdza też:

Oczywiście mam na myśli #silnirazem i serię głupkowatych filmików „Nie świruj idź na wybory”, uzupełnionych „żartami” Mleczki i Jachiry. Za co, tak konkretnie należą się podziękowania, jakie PiS powinno złożyć na ręce POKO? W dużym skrócie za celne strzały w kolana i rykoszety, które poszły wyżej i trafiły w bolesne miejsca. Wyborca to nie miłośnik horrorów, wyborca nie cierpi się bać, ale chce mieć święty spokój i dużo spełnionych marzeń. Jeszcze gorzej wyborca znosi wyszydzanie i poniewieranie, szczególnie przez polityków i to zawsze przynosi efekt odwrotny. Zawstydzenie, pokazanie palcem „wariata”, na krótką metę działa, człowiek w publicznym funkcjonowaniu zwykle czuje się nieswojo, niepewnie i przede wszystkim napiętnowany. Jednak przychodzi czas odreagowania i słodkiej zemsty, w tym przypadku wystarczy w odpowiednim miejscu postawić krzyżyk i wrzucić kartkę do urny.

Jak dalej pisze Piotr Wielgucki:

Prowadzenie czarnej i brutalnej kampanii jest powszechną praktyką polityczną, ale jak wszystko w życiu i to ma swoje granice, no i trzeba umieć te klocki układać. Budowanie atmosfery grozy, faszyzmu i paranoi jest tym trudniejsze, gdy rzeczywistość do tej czarnej wizji ma się nijak. W ostatnich czterech latach Polacy złapali wielki oddech i poczuli smak życia, doskonale to widać po zatłoczonych miejscowościach turystycznych, na co zwrócili uwagę wszyscy polityczni komentatorzy. Takie masowe zachowania społeczne zawsze biorą się z poczucia bezpieczeństwa materialnego i potrzeby rozrywki, a to nie są wypadkowe faszyzmu, państwa policyjnego, dusznej atmosfery, czy paranoi zastępującej rzeczywistość. Ludzie się czują pewnie i chcą korzystać z życia, gdy nie widzą żadnych zagrożeń i nie muszą się martwić, że przyjdzie jakiś wariat, czy grupa wariatów, która wszystko zniszczy.

Podkreśla także:

Co robi POKO, niemal w finale kampanii wyborczej? Robi za wspomnianą grupę wariatów, buduje nastrój grozy, odbiera poczucie bezpieczeństwa, psuje radość życia, na końcu obraża, poniża i znieważa wszystkich, którzy patrzą na rzeczywistość, nierzadko krytycznie, ale nie dają się zwariować. Nazywanie „świrami” i dosłowne porównywanie do ludzi chorych psychicznie, na starcie jest najgłupszym z pomysłów na kampanię wyborczą. Wykonanie wygląda jeszcze żałośniej, kto ma 30 sekund życia do stracenia, nich sobie obejrzy filmik z Pszoniakiem, on tam nie gra, on pokazuje swoją bezsilność i stan ducha. Internetowy ściek pod hasłem #silnirazem, który POKO na przemian wkleja na swoje plakaty i autobusy, by po chwili się go wypierać, to kolejne dary złożone na wyborczym ołtarzu PiS.

W swoim tekście Matka Kurka stwierdza:

Twórcy tych beznadziejnie głupich i fatalnie wykonanych „przedsięwzięć” niczego się nie nauczyli po kompromitacji „Bronka”. W tej chwili cała armia „Bronków” z POKO robi wszystko, aby przebić oryginał. Do nich nadal nie dotarło, że nie da się drugi raz z takim impetem, jak w 2005 roku, uruchomić potężnej machiny pogardy i szyderstwa, która przerobiła ludzi na „mohery”. Z tej traumy wyborcy PiS dawno wyszli i dla nich każda kolejna inwektywa, każde porównanie do świra, jest irytującym wyciąganiem tego samego króliczka, z tego samego kapelusza, co działa jak wyborcza adrenalina.

Na koniec pisze:

Jeśli komuś się dobrze i wesoło żyje, na tyle dobrze i wesoło, że nie bardzo chce mu się iść na wybory, a nagle usłyszy, jakim jest świrem, to chce 13 października tu i teraz. POKO prowadzi czarną kampanię, która mobilizuje wyborców PiS, w taki sposób, w jaki PiS nie jest w stanie zmobilizować. I jeszcze to wszystko odbywa się w stylu „Bronka”, co z kolei musi i demobilizuje elektorat POKO. Patrząc na tę desperację z dystansu nie widać nic poza jednym wielkim politycznym pożytkiem i za to PiS może podziękować POKO.

Kontrowersje.net