"Geniusz to jest taki człowiek, który potrafi dostrzec, wykonać, przeskoczyć lub odkryć coś, co jest poza zasięgiem pozostałych ludzi. Czy solidnej klasy geniusz, na miesiąc przed wyborami, potrafiłby odkryć i zrealizować receptę na zwycięstwo POKO? Może gdzieś taki się urodził, ale to musiałby być geniusz nad geniuszami, posiadający w kontaktach numer telefonu do Pana Boga. Nikt inny nie jest w stanie z tego piachu zbudować choćby prowizorycznego fundamentu partii zdolnej do podjęcia walki" - pisze Matka Kurka (Piotr Wielgucki) na łamach bloga Kontrowersje.net.

"Zadam jeszcze jedno pytanie, czy w POKO lub w otoczeniu POKO znajdziemy choćby namiastkę geniuszu? Proszę wybaczyć brutalność dopowiedzi, ale szybciej w sekcie LGBT znajdziemy wiernego słuchacza i fana Radia Maryja, niż w POKO przebłyski zwykłej życiowej mądrości, o geniuszu zapomnijmy. Z taką bazą proroctwo jest formalnością. Dziś ma być zaprezentowany program POKO i ma to zrobić nowa kandydatka na premiera, która zaraz po nominacji zniknęła Polakom z oczu, podobnie jak wcześniej zniknął lider Schetyna, podejrzany o korupcję szef klubu Neuman i podejrzany o kierowanie „farmą trolli” szef kampanii Brejza. I co ona biedna może powiedzieć, co ona może Polakom zaproponować, biorąc pod uwagę, że geniuszem nie jest, a jej ukryty szef już przedstawił „program” POKO?" - wskazuje Kurka.

"Gdybym miał udzielić odpowiedzi na to pytanie, to musiałbym w tym miejscu skończyć felieton, ale mam nieco inne plany i chciałbym jeszcze kilka istotnych zdań dodać. Wczoraj jedna z dziennikarek sponiewierała Schetynę ulubioną dziennikarską bronią. Proszę wymienić punkty wchodzące w skład „Szóstki Schetyny” – usłyszał autor „Szóstki Schetyny” i po pierwszych słowach zamarł, dalej było tylko gorzej, finału wszyscy się domyślają. Wbrew pozorom i prostym analogiom, to nie jest porównywalne z innymi tego typu zabawami, na przykład słynną III ligą hokeja, na co się złapała Joanna Mucha sprawując funkcję ministra sportu. Mówimy nie tylko o długo wyczekiwanym programie PO, ale i o autorze tego programu, składającego się zaledwie z 6 punktów" - dodaje.
"Fakt, że Schetyna po miesiącu zapomniał, co obiecał Polakom jest dobitnym podsumowaniem PO, która zawsze i wszędzie uprawiała propagandę, nigdy prawdziwej polityki i tym bardziej nie zhańbiła się realizacją programu. Tonując optymistyczne prognozy głoszące, że takiej kompromitacji to i najtwardszy elektorat PO nie wytrzyma, muszę zasmucić optymistów – wytrzyma jeszcze więcej, tak działa ślepota polityczna i instynkt stadny. PO o nic więcej już nie walczy, tylko o utrzymanie twardego elektoratu. W takim razie po co ta zmiana lidera w finale kampanii? Paradoksalnie jest to ukłon w stronę twardego elektoratu, który oczekiwał działań dających nadzieję na zwycięstwo" - zaznacza publicysta.

"Dodałem ile chciałem, teraz mogę powoli kończyć, a przed końcem wrócić do Kidawy-Błońskiej. Nie ma geniuszy w PO, nie ma tam nawet średnio rozgarniętych i czujących nastroje społeczne magików od zawracania Wisły kijem. Dlatego nie będzie żadnych fajerwerków w wystąpieniu Kidawy-Błońskiej, poza jedną nowością. Ona przez dwa dni prawdopodobnie zdążyła wykuć na pamięć „Szóstkę Schetyny”, a jak nie to odczyta ten „program” z kartki i po imprezie. Cała reszta będzie zbiorem mało udanych i jeszcze gorszych hasełek w stylu: „łączymy nie dzielimy”, „uśmiechamy się”, „patrzymy w przyszłość”, „szanujemy wszystkich Polaków”" - zauważa.

"W PO nie ma potencjału intelektualnego lub chociaż propagandowego, który pozwoliłby na jakiekolwiek niespodzianki, o zwrotach akcji nie wspominając. Oni są ofiarami typowej sytuacji psychologicznej, zostali zagonieni i sami się zagonili w ślepą uliczkę, a ślepą uliczką nie da się iść do przodu. Ze ślepej uliczki trzeba wyjść, pod warunkiem, że ktoś przytomny się zorientuje gdzie jest i wskaże powrotną drogę. Innymi słowy PO musiałaby się cofnąć, żeby zacząć iść do przodu, tylko oni nie mają dokąd wracać, ich punktem wyjścia był początek ślepej drogi. W takich warunkach są skazani na dreptanie w miejscu i tak właśnie dziś podrepcze Kidawa-Błońska, po śladach Schetyny" - kończy.

Matka Kurka

Kontrowersje.net