Portal Fronda.pl: Powstał pomysł, by na wzór klauzuli sumienia na lekarzy, stworzyć deklarację sumienia dla nauczycieli. Skąd taka inicjatywa i co ma na celu?

Marzena Wróbel: Oczywiste jest, że nauczyciel podpisujący deklarację wiary, będzie starał się pracować dobrze czy nawet bardzo dobrze, będzie wpajał uczniom podstawy aksjologiczne, które budują naród, społeczeństwo, a przede wszystkim człowieka. Odwołanie się do chrześcijaństwa to także odwołanie się do etyki naturalnej, czyli takiego naturalnego wyczucia dobra i zła, jakie mamy od urodzenia. Dlatego nie rozumiem, skąd takie ataki na deklarację wiary nauczycieli (a już pojawiły się pierwsze głosy prześmiewcze). Sugerowałabym, aby osoby, które formułują tego rodzaju krytyczne głosy, przeczytały sobie preambułę do ustawy o systemie oświaty. „Nauczanie i wychowanie, respektując chrześcijański system wartości, za podstawy przyjmuje uniwersalne zasady etyki”. Z tego fragmentu wynika, że nauczyciel ma nauczać w duchu uniwersalnej etyki, która jest zgodna z zasadami chrześcijaństwa. Nie widzę żadnego problemu, bowiem zapisy, które znajdują się w deklaracji sumienia nauczycieli są umiejscowione również w dokumentach programowych polskiej oświaty.

O jakie dokumenty chodzi?

Odwołam się do podstawy programowej, na przykład z języka polskiego. Tam znajduje się wyraźny zapis, że mamy wychowywać młodzież i dzieci w szacunku dla prawdy, dobra i piękna. A prawda, dobro i piękno to przecież atrybuty Pana Boga. Zapisy, które w tej chwili są tak atakowane, to w zasadzie nic innego, jak tylko powtórzenie zasad, które w prawie oświatowym już są.

Wspominała Pani o atakach na deklarację sumienia nauczycieli, ale prof. Magdalena Środa idzie jeszcze dalej. W rozmowie z portalem Natemat.pl mówi, że każdy nauczyciel, który taką deklarację podpisze, powinien być zwolniony z pracy. Dodaje też, że Polska jest już „krajem fundamentalizmu religijnego”.

Ale ja tego zupełnie nie rozumiem! Deklarację podpisują ci, którzy chcą to zrobić. Nikt przecież nie będzie nikogo zmuszał do podpisania tej deklaracji, ani nie będzie oceniał tego, że dokumentu nie podpisze. Żyjemy w wolnym kraju i każdy ma prawo do takiej ekspresji, jaka mieści się w jego wrażliwości. Nie potrafię pojąć tego całego szumu, związanego z deklaracją wiary dla nauczycieli, bo, jak powiedziałam, takie zapisy w prawie oświatowym już funkcjonują. A sama deklaracja ma po prostu przypominać o podstawowych zasadach. Nie ma w niej nic złego, wręcz przeciwnie. Myślę, że będzie służyła refleksji nauczycieli. Powinniśmy myśleć przede wszystkim o tym, co jest dobre dla naszych uczniów, a na pewno wychowywanie ich w oddaleniu od chrześcijańskiego systemu wartości, który pokrywa się z zasadami etyki naturalnej niczego dobrego nie przyniesie. Prof. Środa powinna zapoznać się dokumentami, o których mówię.

Po co nam ewolucjonizm, po co w ogóle nauka? Wystarczy teologia; rozpisze się ją na kilka zajęć w tygodniu i dopełni przedmiotami niekontrowersyjnymi na przykład pływaniem lub matematyką (choć matematyka też jest niebezpieczna bo uczy myśleć). Znamy przecież z historii jakieś średniowieczne wzorce edukacji bezpiecznej dla Kościoła i hierarchów, to się je zaszczepi w polskiej szkole. Mamy tylu księży w Polsce, że spokojnie znajdziemy dla nich zatrudnienie. Na przykład w szkołach parafialnych” - mówi prof. Środa. Słuszne wizje snuje?

Sugerowanie, że ewolucjonizm czy nauki ścisłe są sprzeczne nauką Kościoła to absurd, świadczący o tym, że osoby, które tego typu teksty wypowiadają, nie mają pojęcia o Kościele i chrześcijaństwie. Sugestie, że jeśli ktoś wierzy, to nie potrafi myśleć, są po prostu obraźliwe. To nie współcześni chrześcijanie tkwią w zamierzchłej przeszłości, ale osoby, które takie teksty wypowiadają. Pani Środa powinna przeprosić za te skandaliczne wypowiedzi. Prof. Środa nie ma prawa nikomu zabraniać podpisywania klauzuli sumienia, bo nie jesteśmy w państwie totalitarnym, aby nam mówiono, kto i co może podpisywać.

Czyli rozumiem, że nie ma podstaw do zwalniania tych nauczycieli, którzy taką deklarację sumienia podpiszą?

A jakie to miałyby być podstawy? Jeśli ktokolwiek zwolni nauczyciela z tego powodu, naruszy Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej i prawo, które obowiązuje w naszym państwie.

Rozmawiała Marta Brzezińska-Waleszczyk