"Czas jest napięty. Sytuacja jest trudna, ale mamy nadzieję, że dojdzie do porozumienia" - mówi Marzena Machałek, wiceminister edukacji narodowej.

Juz dziś w godzinach wieczornych rozpoczną się kolejne próby negocjacji strony rządowej z przedstawicielami ZNP. Polityk PiS podkreśliła, że są doskonale przygotowani do rozmów.

"Ze strony Solidarności widać wyraźne zbliżenie stanowiska, więc może dojść do porozumienia. Pan prezes Broniarz powinien myśleć o nauczycielach. Nie powinien narażać ich na zły odbiór społeczny. A tak może się stać jeżeli w czasie egzaminów młodzi ludzi, czyli w okresie bardzo ważnym dla nich będą narażeni na problemy z egzaminami" - mówiła Machałek w rozmowie z wpolityce.pl.

"Czas jest napięty. Sytuacja jest trudna, ale mamy nadzieję, że dojdzie do porozumienia" - dodała.

Wiceminister przypomniała, że do tej pory przedstawione zostały już dwie propozycje, które wydawały się bardzo korzystne dla nauczycieli.

"Dotychczas pojawiły się dwie propozycje. Pierwsza, czyli podwyżka w wysokości 15 proc. w tym roku. Podwyżka o 10 proc. ma obowiązywać od września. W sumie to daje od poprzedniego roku podwyżkę o 20 proc. Jest to dość konkretna podwyżka. Druga propozycja wiąże się ze zwiększeniem pensum do 22 lub do 24 godzin tygodniowo. Może to oczywiście budzić kontrowersje, ale wiąże się z tym zdecydowane podniesienie płacy. Czyli mamy dwie propozycje. Pierwsza podniesienie podwyżki w ramach obecnego pensum. Druga to podwyżki w ramach zwiększonego pensum. W drugim przypadku byłyby to zdecydowane podwyżki do ponad 8000 złotych dla nauczyciela dyplomowanego. Apeluję o refleksję do strony związkowej. Niech związkowcy zastanowią się nad przedstawionymi przez nas propozycjami" - podkreśliła polityk.

mor/wpolityce.pl/fronda.pl