- Naszym zdaniem nie ma potrzeby dalszej dyskusji nad umieszczeniem bazy na Białorusi - stwierdził szef białoruskiego MSZ Władimir Makiej. Chodzi o czywiście o rosyjską bazę lotniczą, o którą zabiegał Władimir Putin.

- Umieszczenie bazy lotniczej nie zmniejszy napięć politycznych i wojskowych w regionie. Wręcz przeciwnie. Zwiększyłoby irytację działaniami tak Mińska jak i Moskwy - stwierdził szef białoruskiego MSZ w wywiadzie dla gazety „Kommiersant”.

- Naszym zdaniem nie ma potrzeby dalszej dyskusji nad umieszczeniem bazy na Białorusi - dodał.
Podobną postawę przedstawił minister obrony Andrej Raukou.

- Jaki sens ma rozmieszczanie bazy lotniczej na terytorium Białorusi? Na razie to nie ma sensu - stwierdził.
Dodał, że Białoruś wolałaby dostać broń dalekiego zasięgu, zdolną w razie potrzeby atakować bazy NATO rozmieszczane w pobliżu jej granic.

Do warunków rozmieszczenia rosyjskiej bazy lotniczej na terenie Białorusi ma odnieść się jeszcze prezydent Łukaszenka. Na początku października Głowa Białorusi powiedziała, że Białoruś potrzebuje samoloty, a nie bazy.

- Mamy znakomitych lotników, dobrą szkołę pilotów wojskowych i cywilnych. Po co miałbym tworzyć bazę? Po co mam tu sprowadzać samoloty i lotników obcych państw? A nasi co będą robić? - mówił.

Dyskusja rozpoczęła się 19 września, gdy prezydent Rosji Władimir Putin polecił ministerstwom obrony i spraw zagranicznych wynegocjowanie, a następnie podpisanie porozumienia z Białorusią o utworzeniu na jej terytorium rosyjskiej bazy lotniczej.

kz/tvn24.pl