Czy są jeszcze jacyś zwolennicy Tuska, którzy wierzą w sens zbliżającej się rekonstrukcji rządu? Czy to nie są wewnętrzne rozgrywki PO?

Nie sądzę. Myślę, że to chodzi o kolejna odsłonę gry pod publikę. Poza oczywiście przypadkiem ministra transportu Sławomira Nowaka.

Nowak zostałby gdyby nie sprawa prokuratorska?

Myślę, że tak. Moim zdaniem mamy tu do czynienia z jakimś rodzajem intrygi Grzegorza Schetyny. Taka interpretacja ostatnio się pojawiła. Zrobiona miała być okrężnymi kanałami przez prokuraturę. To jest możliwe,biorąc pod uwagę, że uderzono w bardzo wiernego człowieka Donalda Tuska, który nie mógł juz w tej sytuacji pozwolić sobie na trzymanie go w rządzie.

Natomiast sama rekonstrukcja była prawdopodobnie planowana – nie wiemy czy w takim zakresie. Sprawa Nowaka sprawiła być może, że całość nieco przyspieszyła, być może nabrała większej skali bo jest też tak, że łatwiej jest tego jednego ministra, który musi odejść ukryć jak odchodzi wielu. Tak jak w niektórych kryminałach Agaty Christie morderca zabijał trzy osoby po to żeby ukryć, że tak na prawdę chciał zabić tylko jedną. Możemy mieć do czynienia z podobną sytuacją.

Jeśli nie chodzi o zmiany wewnątrzpartyjne to o jakie?

Większość tych ministrów którzy mają polecieć nie ma żadnej pozycji w partii i zastąpią ich ludzie, którzy też nie mają żadnej pozycji w partii. Jeśli się potwierdzi, że odejdzie Krystyna Szumilas, a na jej miejsce przyjdzie Joanna Kluzik-Rostkowska, to będzie to zastąpienie nikogo nikim. Tak bym ocenił taki manewr. Jeśli chodzi o Rostowskiego to pewnie Tusk utracił do niego trochę zaufania, bo jednak wiadomości o długu publicznym są tak niepokojące, że nawet Tusk musi sobie zdawać sprawę, ze tam nie ma żadnego rzeczywistego pomysłu tylko to są wszystko operacje czysto księgowe to co Rostowski proponuje. Może tez chodzi o podkreślenie zmiana na stanowisku ministra finansów, że wychodzimy już z tego najgorszego okresu, Rostowski to był taki minister na czasy kryzysowe, który zabierał, teraz już będzie jakiś inny, który tak bardzo nie będzie zabierał.

Najogólniej rzecz ujmując zawsze uważam, że pierwszą motywacja, której należy szukać w przypadku Donalda Tuska są przyczyny wizerunkowe i tutaj tez o to chodzi. To jest próba skorzystania z metody, z której Tusk już korzystał. Uważam, że ta metoda się jednak zgrała i nie będzie ona skuteczna, ale Tusk w ostatnim czasie robi wiele rzeczy, które robił kiedyś i one były skuteczne, a teraz już nie są. Najwyraźniej brakuje premierowi jakiegoś świeżego pomysłu.

Efekt PR-owy tej zmiany będzie widoczny w sondażach może przez kilka tygodni, nie więcej. To absolutnie niczego nie uratuje i w dłuższym okresie strategicznie nie zmieni.

not. ToR