Nie ma na to jeszcze wystarczających dowodów. Ale wiele wskazuje na to, że to prorosyjscy terroryści zestrzelili samolot malezyjskich linii lotniczych. Być może się „pomylili”, być może chcieli zestrzelić inny samolot, ale tak się właśnie stało. I nawet jeśli teraz przekażą śledztwo MAK-owi, i nawet jeśli ten uzna, że nic się nie stało, że wszystko jest winą pilotów, którym znudziło się życie, to i tak Zachód będzie wiedział, co się stało... Pytanie tylko czy będzie w stanie wyciągnąć z tego wnioski.

Trudno też uciec od bolesnej refleksji, że historia wciąż się powtarza. I że politycy zachodniego świata nie uczą się na błędach swoich poprzedników. Wiele wskazuje bowiem, że ci ludzie zginęli, bo Zachód nie chciał, żeby jego żołnierze umierali za Krym i Donieck, bo obawiał się twartego stawiania warunków, bo tchórzliwe udawał, że na Ukrainie nie dzieje się nic ważnego. A teraz zginęli cywile. Czy to wystarczy do przebudzenia? Czy jednak zachodni politycy wybiorą dalsze udawanie, że nic się nie dzieje? A może kupią jakieś „raporty rosyjskiej propagandy”? Jeśli tak, to będzie to dowód, że przed tą cywilizacją nie ma przyszłości, bowiem jej przywódcy są na tyle tchórzliwi, że nie są w stanie bronić nawet własnych obywateli.

Tomasz P. Terlikowski