Polska do tej pory nie ratyfikowała Funduszu Odbudowy, który ma być odpowiedzią UE na kryzys związany z pandemią koronawirusa. Wokół Funduszu wciąż trwa spór wśród polskich polityków. Zaskakującą argumentację zaprezentowała posłanka KO Katarzyna Lubnauer. Nie chce ona przyjąć unijnych środków, bo jej zdaniem mogłyby one… „wypłynąć do Rydzyka”.

- „Zachęcamy partie opozycyjne by stanęły z nami w jednym szeregu i zaprotestowały przeciwko Funduszowi Odbudowy w obecnej wersji”

- stwierdziła na antenie radia TOK FM wiceszefowa klubu KO Katarzyna Lubnauer.

Jak wyjaśniła, warunkiem akceptacji dla Funduszu Odbudowy powinno być poparcie senackiego projektu ustawy, który zakłada powołanie Agencji Rozwoju Spójności. Agencja ta miałaby decydować o rozdysponowywaniu unijnych środków. Lubanuer przekonuje, że jeśli rząd nie poprze projektu tej ustawy, opozycja powinna zagłosować przeciwko ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE.

- „Jeżeli te pieniądze mają pójść na ukradzenie, zmarnowanie, tak jak Ostrołęka czy jak pieniądze które dziwnym strumieniem wypływają do Rydzyka czy innych odbiorców, współpracujących z władzą, to wtedy uważam, że nie powinniśmy tego żyrować”

- mówiła parlamentarzystka.

Podkreśliła przy tym, że głosowanie przeciwko Funduszowi ma sens tylko wówczas, kiedy zgodnie zagłosuje cała opozycja.

kak/PAP, TOK FM