Przeprowadzona przez holenderski parlament liberalizacja prawa aborcyjnego przeraża nawet tamtejszego ministra zdrowia, który zapowiada, że nie wprowadzi w życie nowych przepisów. Chodzi o usunięcie zapisu o tzw. „okresie refleksji”, który nakazuje kobiecie odczekać pięć dni przed przeprowadzeniem aborcji.

Holenderskie prawo pozwala na aborcję bez żadnych warunków do 24 tygodnia ciąży. Decyzję o aborcji może podjąć kobieta po ukończeniu 16 roku życia. Nastolatki poniżej 16 roku życia muszą otrzymać zgodę rodziców. Matka decydująca się na aborcję musi jednak odczekać pięć dni. Ma to być dla niej czas refleksji, pozwalający na podjęcie ostatecznej decyzji.

To właśnie z tych pięciu dni zrezygnował parlament.

- „Nareszcie! (…) Kobiety naprawdę same będą mogły zdecydować, ile potrzebują czasu na refleksję”

- napisała na Twitterze liderka socjaldemokratów (PvdA) Lilianne Ploumen.

Ustępujący rząd nie zamierza jednak wprowadzać nowego prawa w życie. Zapowiedział to wicepremier i minister zdrowia Hugo De Jonge. Z realizacją przegłosowanego przez izbę niższą prawa Holendrzy najpewniej poczekają przynajmniej do czasu powołania nowego rządu.

kak/PAP