- Nie mam poczucia rechotu historii. Musielibyśmy przekreślić werdykt wyborców, którzy wybierali Aleksandra Kwaśniewskiego na prezydenta — powiedział Leszek Miller w programie „Kwadrans polityczny” TVP1

Pytany o to, czy były działacz PZPR wyobrażał sobie 30 lat temu, że będzie kiedyś europarlamentarzystą.

- Oczywiście, że. Wczoraj był u was minister Andrzej Dera i mówił, że tzw. postkomuniści pod sztandarami Koalicji Europejskiej dostali się do PE. Ale znacznie wcześniej dostali się do Sejmu i Senatu, a nawet dostali się na stanowiska marszałków, stanowiska premierów i ministrów, a jeden nawet dostał się na stanowisko prezydenta i był nim dłużej, niż w tej chwili szef pana Dery - Andrzej Duda — odpowiadał Miller.

- Nie mam poczucia rechotu historii. Musielibyśmy przekreślić werdykt wyborców, którzy wybierali Aleksandra Kwaśniewskiego na prezydenta -  dodał

- Podważana jest metoda sprawowania władzy, ale ja, i jak sądzę praktycznie wszyscy, uważam że PiS ma demokratyczny mandat do rządzenia, ale jak to robi, to inna sprawa — zaznaczył

- Chciałbym przestrzec wszystkich, którzy myślą, że łatwo będzie przejść przez 5-procentową barierę do Sejmu i Senatu. (…) PSL ma o czym myśleć -  mówił.

- Antypisizm to za mało i Tusk o tym wspomniał. Nie będzie łatwe i każda koalicja,która się utworzy, musi o tym pamiętać, że proces skonstruowania minimum programowego będzie łatwy i nie można ich odkładać na jesień, bo będzie za późno - stwierdził

- Tusk chciał wlać nadzieję w wyborców Koalicji Europejskiej i to mu się udało - dodał.

Zdaniem Millera, "nowoczesne państwo to państwo zdecentralizowane, ale to nie może być posunięte za daleko". 

- Uważam, że obecne urzędy wojewódzkie zbyt szeroko się rozrosły, więc raczej należałoby przeglądu kompetencji wojewodów i maksymalnie je ograniczyć — dodał Leszek Miller.

tag/wpolityce.pl/TVP