Lech Wałęsa pojechał do Londynu, aby uczestniczyć w brytyjskiej premierze filmu "Wałęsa. Człowiek z nadziei". Podczas odprawy na londyńskim lotnisku stało się coś, o czym Wałęsa napisał na swoim mikroblogu: "Zostałem kłamliwie i prowokacyjnie wystawiony przez Ambasadę Polską w Londynie i sponiewierany przez odprawę na lotnisku". I dodał: "Nigdy do Londynu".

Co się stało na lotnisku? Tego niestety nie wiadomo. Lech Wałęsa nie odpowiedział na owo pytanie internautów, którzy pytali byłego prezydenta pod jego blogiem.

Jedynie ambasador RP w Wielkiej Brytanii Witold Sobkow napisał na Twitterze: "Sprawa dotyczyła kontroli granicznej. Niestety nie zdradzamy szczegółów. Za to na premierze Lech Wałęsa dostał owację na stojąco!

Aż chce się zacytować Lecha Wałęsę: "Miała być demokracja, a tu każdy wygaduje co chce!".

Sm/gazeta.pl/Interia