1. Od ostatniego wtorku kiedy to Prokuratura Okręgowa w Warszawie, wszczęła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez prezesa Rady Ministrów, ministra spraw wewnętrznych i prezesa Narodowego Banku Polskiego, rozpoczęły się kuriozalne tłumaczenia uczestników rozmowy nagranej w słynnej już restauracji „Sowa i Przyjaciele”.

Owo przekroczenie zdaniem prokuratury, polega na naruszeniu niezależności NBP poprzez zawarcie w lipcu 2013 roku przez prezesa Rady Ministrów z prezesem NBP, nieformalnego porozumienia za pośrednictwem ministra spraw wewnętrznych.

Porozumienie to miałoby polegać na tym, że w zamian za odwołanie ministra finansów, wprowadzenie regulacji prawnych pozwalających na powołanie Rady Ryzyka Systemowego oraz zmniejszenie roli rady Polityki Pieniężnej, prezes NBP umożliwiłby finansowanie przez bank centralny deficytu budżetowego poprzez wykup obligacji skarbowych.

2. Jeden z uczestników tej rozmowy szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz tłumaczy, że rozważania, które prezentował podczas rozmowy z prezesem Belką, prowadził z „czystej ciekawości”, a analizy które wtedy prezentował miały „hipotetyczny charakter”.

Tyle tylko, że te rozmowy prowadzone z czystej ciekawości i o hipotetycznym charakterze miały i ciągle mają jak najbardziej praktyczny wymiar, który bez zaangażowania i decyzji premiera Tuska, były niemożliwy.

Przypomnijmy tylko, że z tej podsłuchanej rozmowy, wynika wyraźnie, że rządząca Platforma uznała, że może potraktować niezależny NBP, jako instytucję dysponującą zasobami finansowymi, po które można sięgnąć w trudnych momentach rządzenia.

Prezes Belka domagał się dymisji konstytucyjnego ministra finansów i wicepremiera Jana Vincenta Rostowskiego, powołania nowego, którego „parametry” precyzyjnie określił, wreszcie oczekiwał zmian w ustawach regulujących działalność NBP, a w zamian deklarował finansowanie długu publicznego poprzez skup obligacji skarbowych na rynku wtórnym.

3. Teraz już wiemy, że oczekiwania prezesa Belki, zostały przez rząd i samego premiera Tuska spełnione.

W II połowie 2013 roku wicepremier Rostowski popadł w jakąś dziwną niełaskę u premiera, był coraz częściej krytykowany (choć dotychczas przedstawiano go jako najlepszego ministra finansów w UE) i w czasie listopadowej rekonstrukcji rządu został odwołany.

Na jego miejsce został powołany minister Szczurek (dokładnie taki jakiego życzył sobie prezes Belka- techniczny i niepolityczny i trochę patriotyczny) i ten jak widać i słychać, ma pełne wsparcie u prezesa NBP.

Prawie spełniony jest i trzeci postulat prezesa Belki. Ostatnio Rada Ministrów przyjęła założenia do projektu ustawy o zmianie ustawy o NBP, które pozwalają na skup obligacji Skarbu Państwa przez NBP na rynku wtórnym (skupu takich papierów na rynku pierwotnym zabrania prawo unijne i tylko dlatego takie rozwiązanie nie znalazło się w propozycjach rządowych i zapewne niedługo takie zmiany w tej ustawie uchwali także większość koalicyjna w Sejmie).

Teraz ten projekt znalazł się w wykazie prac legislacyjnych Kancelarii Premiera, co oznacza, że zostanie przyjęty jeszcze w tym roku przez Radę Ministrów i trafi do Sejmu, gdzie zapewne większość koalicyjna Platformy i PSL-u, uchwali go bez zbędnej zwłoki.

4. Minister Sienkiewicz swoimi kuriozalnym tłumaczeniami „o ciekawości i hipotetyczności” w zestawieniu z tymi twardymi faktami, kompletnie się kompromituje (zresztą nie po raz pierwszy).

Natomiast ma rację Prokuratura Okręgowa w Warszawie, że za inspiratora rozmowy Sienkiewicza z Belką, uważa premiera Tuska, ponieważ bez jego wiedzy i zgody, nie można byłoby ani odwołać ponoć jednego z najlepszych ministrów finansów w Europie, ani powołać nowego ministra, zresztą „wyciągniętego” dosyć gwałtownie zza biurka jednego z największych banków w Europie, holenderskiego ING.

Tak więc panowie: prezes NBP Marek Belka, szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz i premier Donald Tusk, po wygranych wyborach parlamentarnych jesienią 2015 roku przez Prawo i Sprawiedliwości, będą najprawdopodobniej postawieni przed Trybunałem Stanu w związku z tą sprawą ale kto wie czy wcześniej nie będą mieli postawionych zarzutów prokuratorskich?

Zbigniew Kuźmiuk/Salon24.pl