- W partiokracji, czyli systemie obowiązującym w Polsce (nie mylić z demokracją) normą jest, że z chwilą objęcia władzy partia wygrana i jej zwolennicy zawłaszczają absolutnie całe Państwo. - pisze na Facebooku Paweł Kukiz 

"Przy obsadzaniu urzędów i stanowisk nie liczy się fachowość, przyzwoitość i rzetelność potencjalnego kandydata na funkcję w firmie, której właścicielem jest Skarb Państwa (czyli teoretycznie my) ale jego lojalność względem wierzchołka oligarchii partii wygranej.
W partiokracji nie jest ważne czy potencjalny zarządca państwowym (czyli naszym) mieniem ma pojęcie o podmiocie, którym zarządza. Ważna jest jego wierność partii, od której urząd dostaje.

Tak było w czasach SLD, Platformy... I z tego co widzimy tak jest i teraz. Spółki Skarbu Państwa obsadzane są kluczem nie fachowości a partyjnej lojalności. W linku macie na to dobitny przykład. 

Nie jestem jakimś specjalnym znawcą koni ale swego czasu byłem posiadaczem konia półkrwi angielskiej i hucuła, które trzymałem w stadninie dwie wioski od siebie. Wiem jedno - prowadzący stadninę MUSI być pasjonatem i fachowcem, żeby z potencjalnego kandydata na zwycięzcę Wielkiej Pardubickiej nie uczynić muła. Potrzebuje dziesiątek lat doświadczenia... Ba! W genach musi mieć miłość do koni.

Koń ma w ogonie politykę. A PiS się ewidentne zagalopował.... 

P.S.

Widzę w wielu wpisach sugestie, że ci, których odwołano byli skorumpowani. Jeśli tak było, to w pierwszej kolejności powinien wejść prokurator i wówczas dopiero można myśleć o zawieszeniu dyrektorowania. Chcę Państwa Prawa a nie TKM, czyli "Teraz, k..wa, My"..."

Paweł Kukiz/Facebook