Pierwszy z nowych samolotów do przewozu osób na najwyższych państwowych stanowiskach wylądował w środę w Warszawie. Nowe samoloty mają zapewniać bezpieczeństwo i suwerenność – powiedział szef MON Antoni Macierewicz. To przywrócenie normalności – dodał jego zastępca Bartosz Kownacki.

W środę przed południem na warszawskim lotnisku wojskowym wylądował pierwszy z dwóch zakupionych przez MON małych samolotów do przewożenia najważniejszych osób w państwie – Gulfstream G550; poza tymi maszynami resort obrony zamówił trzy średniej wielkości Boeingi 737.

"Do służby w polskich siłach zbrojnych wchodzi samolot mający dawać i gwarantować bezpieczeństwo ludziom wybranym przez naród, aby gwarantowali pokój, dobrobyt; aby gwarantowali bezpieczeństwo Polsce i całemu narodowi, wszystkim ludziom"- powiedział podczas uroczystości minister Antoni Macierewicz. Jak dodał, jest to także "danina finansowa, jaką wszyscy Polacy składają", by państwo polskie przestało być fikcyjne, teoretyczne, żeby przestało być "przemalowanym jeszcze sowieckim kształtem". Szef MON podkreślił, że przez lata polscy prezydenci, premierzy i ministrowie latali na wizyty międzynarodowe, przez cały czas będąc pod kontrolą zewnętrzną, choć w Polsce udawano, że są bezpieczni. 

"A w istocie każda śrubka, każda naprawa, a i każdy dźwięk zapewne i każda uwaga wymieniana w samolotach, była kontrolowana albo mogła być kontrolowana"- mówił minister. 
Według Macierewicza wprowadzenie nowych samolotów stwarza szansę, „iż ci, których naród wybrał dla służby, będą tę służbę naprawdę mogli pełnić, nie obawiając się, że są przez cały czas kontrolowani, że ktoś gdzieś indziej zadecyduje o ich losie”. 

"Dzisiaj kładziemy temu kres w zakresie polskich sił powietrznych"- zaznaczył szef resortu obrony. 

Z kolei sekretarz stanu w MON, Bartosz Kownacki przypomniał, że zakupów samolotów nie dokonywano przez ponad 25 lat. Jak podkreślił, samoloty mają służyć „tym wszystkim, którzy przez najbliższych kilkadziesiąt lat będą wybierani w demokratycznych wyborach i będą mieli za zadanie służyć całemu społeczeństwu”.

Wiceminister Kownacki wcześniej był pełnomocnikiem rodzin niektórych ofiar katastrofy smoleńskiej, zaś od pierwszych swoich chwil w MON uważał, że konieczny jest przetarg na nowe samoloty dla VIP.

"Widziałem, jakie były powody tego dramatu; widziałem, jak nie funkcjonował 36. specpułk, wszyscy widzieliśmy, jakie samoloty miały do dyspozycji najważniejsze osoby w państwie, uważałem, że to jedno z podstawowych zadań, żeby już nigdy do takich dramatów w Polsce nie dochodziło"- podkreślał sekretarz stanu w MON. Zdaniem Kownackiego, ten zakup jest standardową i naturalną sytuacją, samoloty dla VIP są potrzebne, więc ich zakup nie powinien budzić sensacji. Minister podkreślił, że jest to przywrócenie państwu polskiemu normalności. "Przez 25 lat takiej normalności nie mieliśmy, dzisiaj ją przywracamy"– powiedział.

Jak podkreślił wiceminister obrony narodowej, wprowadzenie nowych samolotów oznacza również przygotowanie 1. Bazy Lotnictwa Transportowego, w tym załóg, obsługi naziemnej i infrastruktury. Jak podkreślił Kownacki, piloci są już przygotowywani,, zaś ekipy techniczne już szkoliły się w Stanach Zjednoczonych. Wiceszef MON dodał, że szkolenia wciąż trwają, dlatego też piloci na razie nie mogą wykonywać jeszcze lotów o statusie HEAD.

"Liczę, że jesienią tego roku będzie można odbyć pierwsze loty o statusie HEAD”-powiedział wiceminister. 

yenn/IAR, Fronda.pl