„Gość Niedzielny” doratł do zatrważających statystyk NFZ nt dokonywanych w Polsce aborcji. Okazuje się, że w ubiegłym roku uśmiercono 291 dzieci - prawie tyle, co w poprzednich 5 latach łącznie i prawie trzy razy więcej niż w roku 2013. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy ks. Tomasza Kancelarczyka.

Ks. Tomasz Kancelarczyk: Wzrost liczby dokonywanych w Polsce aborcji za związek z szerzącą się propagandą aborcyjną, zmiękczającą wrażliwość społeczeństwa na kwestię ochrony życia poczętego. W odniesieniu do aborcji używa się w mediach sformułowań, które koncentrują się wyłącznie na „dobru kobiety” z zupełnym pominięciem dobra dziecka. Sprawa  prof. Chazana znakomicie ilustruje to zjawisko. Mówiło się, jak wielką krzywdę prof. Chazan  wyrządził kobiecie, przez to, że nie abortował jej chorego dziecka. W tym, że w społeczeństwie coraz bardziej rozprzestrzenia się klimat przyzwolenia na aborcję dużą zasługę mają także obecni rządzący. Wystarczy zwrócić uwagę na język jakim posługują się przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia na czele z min. Arłukowiczem, świadczący o totalnej niewrażliwości wobec nienarodzonego dziecka.

Nas, obrońców życia, ale także całe społeczeństwo czeka teraz wielkie zadanie. Wyzwaniem niech będą słowa  Jana Pawła II z Ewangelii Vitae: „Potrzebna jest powszechna mobilizacja sumień i wspólny wysiłek etyczny, aby wprowadzić w czyn wielką strategię obrony życia”. Jeżeli to nie będzie naszym zadaniem, będzie tylko gorzej, a wydaje się, że parcie Unii Europejskiej na unicestwianie życia człowieka jest coraz większe, mimo iż doświadczamy tragicznych skutów demograficznej demolki.

W związku z faktem, że większość aborcji dokonywanych jest z przyczyn wad genetycznych u dziecka, jak tu nie mówić, że diagostyka nie służy dziś leczeniu, tylko aborcji? Niedługo będziemy odchodzić Światowy Dzień Osób z zespołem Dawna. Widzimy polityków, którzy ubierają różne skarpetki na znak  jedności z tymi osobami, tymczasem  nie widziałem jeszcze, żeby któryś z nich w jakikolwiek sposób bronił te osoby przed aborcją. To ogromna dwulicowość i zakłamanie, że z jednej strony mówi się o godności osób z zespolem Dawna, a z drugiej strony ze spokojem pozwala się je zabijać przed urodzeniem. To znak naszych czasów, że mówimy o wielkich ideach humanistycznych, o godności człowieka, a jednocześnie godzimy się na uśmiercanie tych, którzy także mają tę godność, choć wykazują się pewnymi defektami zdrowotnymi.

Not.ed